O tym, że jest źle było wiadomo od dawna, ale zdaniem plantatorów tytoniu to, co się dzieję teraz to sytuacja bez precedensu. – Opłacalność produkcji surowca tytoniowego praktycznie maleje już nie z roku na rok, ale z miesiąca na miesiąc. Obecnie, w tym miesiącu, mamy inne ceny za tytoń, niż mieliśmy np. dwa miesiące temu. Niestety, są to o wiele niższe ceny, aniżeli jeszcze kilka miesięcy temu, a zatem sytuacja jest bardzo trudna – mówi Przemysław Noworyta z Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu.
Szybki program naprawczy?
Plantatorzy tytoniu zwracają uwagę, że mimo tego, że koszty produkcji są porównywalne w całej Europie to polskie ceny skupu należą do jednych z najniższych. Więcej za surowiec otrzymują rolnicy z Bułgarii czy Chorwacji. W przypadku krajów takich jak Hiszpania lub Włochy różnica wynosi nawet kilkadziesiąt eurocentów na kilogramie.
– Dziwi mnie to tym bardziej, że centrum produkcji papierosów w Europie Środkowo-Wschodniej jest właśnie zlokalizowane w Polsce – mówi Noworyta, który jednocześnie zwrócił się do ministerstwa rolnictwa z wnioskiem o pilne wdrożenie programu dodatkowych dopłat dla branży. – Mówimy o takich programach, jakie występują np. we Włoszech, czyli w kraju uprawiającym tytoń, czy też na Węgrzech, czy też chociażby pomoc de minimis. Taka pomoc jest nieodzowna, abyśmy mogli przetrwać w tym bardzo trudnym dla nas momencie – zwrócił się z apelem dyrektor Noworyta z PZPT.
Nic z tego!
Niestety. Ministerstwo rolnictwa może tylko rozłożyć ręce. Żadnych dodatkowych dopłat oprócz tych, które już istnieją nie będzie.
– Jeśli chodzi o kwestię możliwości wprowadzenia dodatkowego wsparcia dla producentów tytoniu, to w tej chwili Polska nie może wprowadzić takiego wsparcia. Wprowadzone zostało wsparcie przejściowe, które w ramach obecnego okresu realizacji płatności istnieje, ale niestety, wsparcie to jest wsparciem zmniejszającym się. Jedynym wsparciem, możliwym do stosowania, jest wsparcie niezwiązane z produkcją – tłumaczył w Sejmie wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki.
Bruksela jest winna
Przedstawiciele resortu rolnictwa zwracają uwagę, że pogarszająca się sytuacja wszystkich europejskich plantatorów tytoniu to efekt…. zamierzonej polityki Komisji Europejskiej. W jej efekcie produkcja tytoniu w Europie spadła w ostatnim czasie o 54%, podczas, gdy na świecie wzrosła o 25%. Dotknęło to praktycznie wszystkich krajów Unii Europejskiej. – Ta sytuacja wynika z polityki ograniczonego wsparcie dla produkcji tytoniu. Z drugiej strony wprowadzane są kolejne przepisy, które mają ograniczyć palenie papierosów; przepisy te mają doprowadzić do spadku zapotrzebowania na tytoń i w związku z tym – do podwyższenia ochrony zdrowia. A jednocześnie zastosowana została dosyć liberalna polityka, jeśli chodzi o możliwość wprowadzania tytoniu na rynek europejski z państw spoza Unii – tłumaczy wiceminister Bogucki.
W efekcie w zeszłym roku polskie fabryki kupiły zagranicą 115 tys. ton tytoniu. Najwięcej, bo aż 24 tys. z Brazylii. Niewiele mniej z Indii. Z Mozambiku i Niemiec po 7 tys. ton, z USA i Chin po 5 tys. ton. Łącznie tytoń importujemy z kilkudziesięciu krajów na całym świecie. wk
Fot. T. Czubiński