17 wykładowców, 46 wystawców i ponad 1000 uczestników – tak w cyfrach wyglądała tegoroczna Pejsakówka, poświęcona czynnikom decydującym o konkurencyjności w produkcji świń. Już po raz XXII prof. Zygmunt Pejsak witał i gościł nas w Instytucie Weterynarii w Puławach.
– Europa ma nowe wyzwania. To dobrostan, bioasekuracja zarówno ta w chlewni, regionie, kraju ale również na całym kontynencie oraz kontrola zużycia antybiotyków – mówił podczas inauguracyjnego wykładu Juan Sanmartin z Hiszpanii. Ekspert podkreślał powagę zagrożenia epizootycznego w produkcji zwierząt związanego chociażby z transportem. Od wschodu zagraża nam afrykański pomór świń ASF, a z północy Afryki pryszczyca oraz choroba niebieskiego języka. Choroby te są dziś poważnym problemem dla całej Europy. Hiszpan apelował do władz o pilnowanie bezpieczeństwa w tym zakresie.
– Dziś drogę rozwoju w produkcji wieprzowiny wskazują konsumenci. I to oni chcą, aby żywność nie była modyfikowana genetycznie, pochodziła od zwierząt do produkcji których nie wykorzystywano antybiotyków i najlepiej, aby była wytworzona lokalnie – zwracał uwagę Sanmartin. Podkreślał też, że opinia publiczne nie chce, aby zwierzęta przebywały w zbyt małych klatkach i były zestresowane. Do tego w przyszłości wszyscy będziemy musieli się dostosować.
– 100 mln ludzi codziennie konsumuje holenderską wieprzowinę. Ubijamy rocznie 15,3 miliona świń, a eksport żywca sięga 2,4 mld euro – wyliczał Kannekens. – Przy produkcji wieprzowiny zatrudnionych jest ok. 13 tys. ludzi.
Właśnie te liczby oraz doświadczenia z przeszłości, kiedy Holendrzy zlikwidowali 10 mln. świń (70% pogłowia) po wybuchu klasycznego pomoru świń (CSF) doprowadziły do nadzwyczajnych regulacji prawnych mających chronić cały sektor.
– Zapobiegamy, monitorujemy i kontrolujemy ponieważ choroby nie znają granic. Za bezpieczeństwo żywności odpowiada władza od poziomu ministerialnego, przez organizacje ds. bezpieczeństwa żywności po organizacje branżowe wdrażające w życie przepisy – mówił Kannekens. – Nasi hodowcy musza zabezpieczyć się w pewien bufor na wypadek zagrożenia ponieważ my możemy na 72 godziny zatrzymać każdy transport: paszy, świń. To czas, który pozwoli wyjaśnić wszelkie wątpliwości i w razie potrzeby ochronić przed rozwleczeniem po kraju, czy kontynencie choroby.