Pętla się zaciska
O problemach takich gospodarstw sygnalizują nam Czytelnicy. Z jednej strony – obostrzenia w zakresie bioasekuracji ASF nie pozwalają na utrzymywanie świń i bydła w jednym pomieszczeniu. Z drugiej – przepisy dla producentów mleka, zaostrzające wykorzystanie pasz z komponentów GMO w żywieniu krów nie pozwalają na krzyżowanie się dróg produkcji pasz dla bydła i trzody. Rośnie ryzyko zanieczyszczenia pasz dla bydła przede wszystkim soją, stosowaną u świń. Kolejny problem to zapewnienie właściwych warunków dobrostanu i mikroklimatu dla świń i bydła w tym samym pomieszczeniu, szczególnie zimą. Jest to niemożliwe.Nie da się efektywnie produkować mleka czy żywca po partyzancku. By móc zarabiać, trzeba to robić profesjonalnie. W przeciwnym razie jest to robota dla samej roboty.
Jasne, że gospodarstwo stojące na dwóch nogach, w produkcji zwierzęcej rekompensuje mlekiem czy wołowiną dołki w świniach i odwrotnie. W gospodarstwach dwukierunkowych konieczne jest określenie drogi rozwoju. Jeśli bydło i świnie, to w osobnych budynkach lub co najmniej w trwale oddzielonych pomieszczeniach. A to wymaga inwestycji, albo też zdecydowania się na jeden wiodący kierunek na większą skalę.
Wiele gospodarstw decyduje się na bydło mięsne. Dobra koniunktura na tym rynku zachęca do produkcji wołowiny, ale dojście do stada mamek trwa. Coraz więcej jest chętnych do wygodnego opasu, dlatego tak trudno o dobre cielęta za rozsądną cenę.
W gospodarstwach, które odwiedziliśmy, rolnicy najczęściej decydują się na bydło mięsne. Każdy musi jednak sam rozważyć swoją sytuację w gospodarstwie i podjąć decyzję, w jakim kierunku pójść. Na dłuższą metę pozostawienie świń i bydła w tych samych pomieszczeniach jest nie do pogodzenia.
Więcej przeczytasz we wrześniowym wydaniu top agrar Polska.