Planowanie w dobie pandemii
Przykładem pokazującym wyraźnie sens planowania i ogromne znaczenie czasu reakcji jest sytuacja związana z epidemią COVID-19. Wirus ten nie atakuje świń, ale doprowadził do ogromnego zaburzenia gospodarczej infrastruktury otoczenia produkcyjnego. W momencie, gdy było już oczywiste, że Polska nie obroni się przed jego efektami, niektóre gospodarstwa w szybkim tempie uruchomiły rezerwy finansowe, przygotowały bazę przechowalniczą i zgromadziły zapas niezbędnych produktów, których deficyt dało się przewidzieć. Bardzo szybko okazało się, że zabezpieczyło je to nie tylko przed wzrostem cen, który dał się wkrótce wyraźnie odczuć, ale też przed ryzykiem niedoboru. Na rynku zabrakło bowiem nie tylko środków ochrony osobistej czy higieny podstawowej, ale też witamin, fosforanów paszowych czy aminokwasów syntetycznych, co znacząco spowolniło produkcję MPU. Na przełomie marca i kwietnia 2020 roku czas oczekiwania na dostawę wielu produktów rynku paszowego wzrósł ze standardowych 5–7 dni do 4–6 tygodni. Było to wynikiem wyhamowania produkcji komponentów, ale też ogromnych problemów w logistyce i transporcie oraz ograniczenia wymiany międzynarodowej spowodowanego zablokowaniem granic. Nie dało się oczywiście kilka miesięcy wcześniej przewidzieć światowej pandemii, ale te gospodarstwa, które miały plan naprawczy na wypadek deficytu surowców odnalazły się w nowej sytuacji znacznie lepiej.Jak przygotować swoje gospodarstwo na nieprzewidziane sytuacje, radzi dr Tomasz Schwarz w czerwcowym numerze top świnie.