
Niestety, od poniedziałku 24 marca na powrót zawitały korekty cen w punktach skupu. Spadki sięgają 10-15 gr/kg żywca i nie da się ich logicznie wytłumaczyć. Jeszcze tydzień temu ubojnie i przetwórcy twierdzili, że mają kłopot z zapewnieniem wystarczającej ilości towaru oraz że muszą ograniczać przerób. Zapowiadali, że jeśli sytuacja się utrzyma, będą musieli także redukować zatrudnienie. Wystarczyło kilka dni i nagle sytuacja jest diametralnie inna: ceny spadają. Trudno znaleźć jakiekolwiek uzasadnienie, tym bardziej, że ceny świń na zachodzie Europy są stabilne z lekkim trendem wzrostowym (poza delikatnymi przecenami w Niemczech -tam jednak ceny pozostają wyższe niż w Polsce), co przy tanich tucznikach w kraju i osłabieniu złotówki względem euro nie zachęca do importu. jb