StoryEditor

Świnie zostaną dawcami ludzkich organów?

W świecie nauki ostatnio aż huczy od wieści dotyczących tego, że być może świnie zostaną dawcami organów dla człowieka. A przynajmniej, póki co, trzustki. Snują się domysły, czy to w ogóle możliwe, czy powstanie hybryda ludzko-świńska i wreszcie, czy wpłynie to jakoś na produkcję trzody chlewnej przeznaczonej na konsumpcję.
10.06.2016., 13:06h

Temat jest skomplikowany i trudny etycznie, ponieważ ma polegać na połączeniu ludzkich komórek macierzystych z DNA zwierzęcym, dlatego też amerykańscy naukowcy dopiero niedawno otrzymali od rządu zezwolenie na prowadzenie i finansowanie takiego projektu.

Czy powstanie ludzko-świńska chimera?
Póki co, długo jeszcze nie. Z medycznego punktu widzenia, szansa na to, że w świńskim mózgu rozwiną się (pod wpływem ludzkich komórek macierzystych, które jak wiadomo mają „umiejętność” budowania komórek poszczególnych organów) ludzkie neurony, czy mówiąc najogólniej, mózgu jest prawie zerowa – uspakajają badacze. Nie mniej jednak, do tej pory nie wyhodowano żywej świni z ludzką trzustką, ponieważ eksperyment o którym mowa został celowo przerwany w 28 tygodniu ciąży maciory. Embriony, którym wszczepiono ludzkie komórki macierzyste, są obecnie badane i  testowane, czy faktycznie komórki te spowodowały wytworzenie się ludzkiej trzustki (lub innych organów ludzkich).

Obecnie badacze przyznają, że gdyby nie przerwano ciąży świni, urodziłyby się prosięta posiadające ludzkie trzustki, które można by wszczepiać ludziom, potrzebującym transplantacji. Wprawdzie w tym wypadku naukowcy skupili się jedynie na pozyskaniu trzustki, ale możliwe byłoby wyhodowanie także serca, nerek, wątroby, płuc i rogówki oka.

Dlaczego akurat świnie miałyby być dawcami?
Ponieważ świńskie DNA jest w 94% zgodne z ludzkim. Poza tym, zwierzęta te łatwo się rozmnażają, a ich organizmy są bardziej podatne na modyfikacje genetyczne niż np. małpy, które mają nawet 98% DNA zgodnego z naszym.
Powodzenie (na tym etapie) badań naukowców nie daje jednak gwarancji, że oto nagle świnie będą ratowały tysiące ludzkich istnień już za miesiąc, ponieważ nadal istnieje wysokie ryzyko odrzucenia organu dawcy przez organizm biorcy. Dlatego tak ważne było wyhodowanie świni, która będzie miała jak najmniejszy stopień różnicy immunologicznej na linii świnia-człowiek i jednocześnie nie zarazi pacjenta świńskimi patogenami chorobotwórczymi. Taki prosiak już się urodził. Teraz dalsza część długich i skomplikowanych badań oraz testów przed naukowcami.

Jaki będzie los świń-dawców?
Poza wszelkimi wątpliwościami natury moralnej i etycznej pojawiają się inne – mniej lub bardziej przyziemne. Niektórzy pytają czy to właściwe hodować świnie z zamysłem ich zabijania? Cóż, w zasadzie i tak hodujemy świnie, by je zabijać, tyle że potem je zjadamy. Może się wręcz wydawać bardziej etyczne (jeśli już o etyce mówimy), zabijanie ich, by ratowały ludzi (być może nawet kogoś z rodziny?). Jednak tutaj rodzi się kolejna wątpliwość - co z „resztą” świni, która została zabita tylko dla tej jednej trzustki? Nikt przecież nie wyobraża sobie zjadania jej mięsa… A zatem te świnie, a właściwie ich pozostałości musiałby być natychmiast utylizowane, pod ścisłą kontrolą. Czy produkcja świń na potrzeby produkcji ludzkich tkanek oznacza zmniejszenie produkcji tuczników, przeznaczonych na konsumpcję? I tak dalej…

Tak czy inaczej, z naukowego punktu widzenia, świnia daje milionom ludzi na świecie, czekającym (często bezskutecznie) na organy, drugą szansę na życie. Czas pokaże, co jeszcze wymyślą naukowcy.   ag

Aleksandra Galus
Autor Artykułu:Aleksandra Galus

redaktor, specjalista ds. automatyzacji treści

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
21. listopad 2024 15:31