StoryEditor

Tuczarnia na zamówienie

Wielu rolników widzi potrzebę inwestowania w nowe chlewnie, bo są one warunkiem przyszłego rozwoju. Analizowaliśmy konkretny przykład i podpowiadamy, jak to zrobić.
24.03.2015., 11:03h

Decyzja o inwestycji jest trudna. Przekonał się o tym każdy, kto budował chlewnię. Dlatego zapraszamy do lektury kwietniowego wydania "top świnie", a w nim pierwszego artykułu w nowej rubryce: „Chlewnia na miarę”. Będziemy w niej podpowiadać kierunki rozwoju gospodarstw nastawionych na produkcję świń.

Wiemy, że przy niewielkim dochodzie z jednej sprzedanej świni o zysku decyduje skala produkcji. Na coraz bardziej konkurencyjnym rynku realne szanse na zadowalający zarobek mają zatem więksi producenci. Do takiego wniosku doszedł również Damian Serbin z Sulina w pow. gnieźnieńskim, który 3 lata temu przejął gospodarstwo. Dziś w zmodernizowanych i zaadaptowanych budynkach utrzymuje naraz 400 tuczników.

– Jeszcze kilka lat temu mieliśmy 20–30 loch w cyklu zamkniętym – mówi Damian Serbin.

Wraz z narzeczoną Justyną młody rolnik gospodaruje na ok. 50 ha. Wprawdzie mieli wtedy swoje warchlaki do tuczu, ale w starej chlewni roboty było tyle, że nie dało się wszystkiego ogarnąć. Produkcja ciągła w cyklu zamkniętym z tak małego stada pozwalała na sprzedaż ok. 300–400 tuczników rocznie. Dziś w skali roku sprzedają 1600 tuczników, i chcą więcej.
Zaprosiliśmy do tego gospodarstwa ekspertów ds. budowy i wyposażenia budynków inwentarskich, aby wraz z nimi przeanalizować możliwości i kierunki rozwoju produkcji.  aku

Więcej przeczytasz w najnowszym programie specjalnym "top świnie" dostępnym tylko z wydaniem "top agrar Polska".
Anna Kurek
Autor Artykułu:Anna Kurek

redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli trzody chlewnej.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
04. listopad 2024 11:47