Na pewno zauważyliście, że powierzchniowa aktywność dżdżownic jest większa jesienią niż latem. W zasadzie latem, na powierzchni gleby, dżdżownice i efekty ich pracy widzimy tylko po deszczu lub wcześnie rano. Jesienią nie musi padać, a gleba jest na tyle wilgotna, że dżdżownice są aktywne całą dobę. Jest to z jednej strony skutek większej wilgotności gleby i powietrza, ale też przygotowywania się tych zwierząt do zimy.
Tworzenie próchnicy w glebie
Dżdżownice aktywne są w glebie cały rok, także zimą. Ale ich aktywność ma miejsce poniżej strefy zamarznięcia gleby. Aby mogły one tam rosnąć i rozmnażać się, musza zgromadzić pokarm, gdyż odżywiają się nie samą glebą, ale zawartą w niej materią organiczną. Latem dżdżownice, w strefie optymalnej wilgotności, mają w glebie do dyspozycji obumierające korzenie roślin. Jesienią ich już nie ma w dużej ilości, a poza tym muszą one zgromadzić materię na później. Dlatego jesienią widzimy ich aktywność na powierzchni – otwory i koprolity. Ponadto czasem trafimy na moment, gdy dżdżownica wychodzi i zaczyna wciągać małe źdźbło czy uschnięty liść.
Martwa materia z rozkładających się resztek roślinnych wciągana jest pod powierzchnię gleby na znaczne głębokości (ponad 1 m). Dzięki temu dżdżownice nie tylko penetrują glebę pionowo i ją przewietrzają oraz tworzą kanały dla przyszłych korzeni, ale również dostarczają tam surowiec do tworzenia próchnicy. I o to nam powinno chodzić!
Zobacz także: Przymrozki przetaczają się przez kraj, a terminy ochrony gonią. Czy wykonywać zabiegi?
Trudno im wciągnąć resztki pożniwne
Transport pionowy materii organicznej musi (dla dobra dżdżownic i rolnika) trwać cała jesienią i osiągać głębokość poniżej poziomu zamarzania. Jako pierwsze, jeszcze pod koniec lata, transportowane są resztki pożniwne. Tutaj jednak jest problem. Uprawiane odmiany roślin mają sztywne pędy. Ponadto są cały rok chronione i dodatkowo usztywniane, a to nie sprzyja ich szybkiemu rozkładowi. W systemach uproszczonej uprawy tylko część resztek ma kontakt z glebą i ulega wstępnemu rozkładowi. Zatem dżdżownice nie mają łatwego kąska do wciągnięcia do gleby.
Oczywiście część z resztek pożniwnych trafia w końcu do gleby dzięki dżdżownicom. Nadchodzi jednak moment, że to co pozostaje na wierzchu nie jest proste do pochłonięcia. Choć dżdżownice nie głodują, to jednak nie mogą już gromadzić zapasów na zimę. Zatem potencjał ich zimowego rozwoju jest mniejszy.
Uprawa międzyplonów zwiększa potencjał
Jedną z metod zwiększania potencjału dżdżownic jest uprawa międzyplonów. Dzięki temu, po skończeniu źródła przyswajalnej dla dżdżownic materii na wierzchu (czy lekko wymieszanej z glebą) pojawia się drugi rzut z zielonego nawozu. Jeśli jest to międzyplon przed zbożem ozimym lub inny likwidowany jeszcze w październiku, to jest on mieszany z glebą lub pozostaje na wierzchu. Jednak jest w ten, czy inny sposób mulczowany. Co ważne, resztki z międzyplonu są najczęściej mało zdrewniałe, a zatem łatwe do "przerobienia" przez dżdżownice. Dzięki temu międzyplon przez oziminą może być pobierany przez dżdżownice i transportowany aż do nadejścia mrozów.
Nieco inna jest sytuacja z międzyplonami ozimymi. Te najczęściej nie są "ruszane" narzędziami uprawowymi aż do wiosny. Jeżeli są to gatunki trudno wymarzające, to okres braku surowca nie zostaje przerwany. Zatem zimą zapasy w glebie mogą zostać wyczerpane, dżdżownice głodują lub po prostu rozwija się ich mniej. Jest jednak sposób na zmniejszenie tego problemu. Pomagają w tym przymrozki.
Jakie międzyplony wybrać?
Okazuje się, że przymrozki nie przerywają aktywności dżdżownic. Choć rzeczywiście w chwili, gdy na zewnątrz jest temperatura ujemna, to nie wychodzą, ale zaraz po ustąpieniu chłodu wznawiają aktywność. Co ważne, ta aktywność bywa wówczas intensywniejsza niż przez przymrozkiem. Chodzi o to, ze przymrozki powodują, że najwrażliwsze gatunki roślin tracą liście. Te szybko spadają na glebę i stają się surowcem dla dżdżownic.
Dlatego w międzyplonach powinny być różne gatunki, w tym te, które tracą liście po pierwszych przymrozkach. Przykładowo międzyplon z samej gorczycy białej lub gorczycy z facelią nie spełnia tego warunku. U tych gatunków liście zmarzną po kolejnych przymrozkach i ich utrata ma miejsce później, kiedy zostaje już mało czasu na uzupełnienie materii w glebie przez dżdżownice.
Do gatunków, które odżywiają glebę i dżdżownice w pierwszej kolejności po pierwszych przymrozkach należą:
- gryka,
- konopie,
- olejarka abisyńska,
- pieprzyca siewna (inaczej rzeżucha ogrodowa).
Nieco mniejszą zdolność wymarzania ma lnianka siewna, ale tez nadaje się do odżywiania dżdżownic.
Następnych w kolejności, ale wymagających dłuższych przymrozków, jest wiele gatunków:
- bobik,
- facelia,
- gorczyca biala,
- gorczyca sarepska,
- groch/peluszka,
- koniczyna aleksandryjska,
- koniczyna perska,
- len oleisty,
- łubin wąskolistny,
- łubin żółty,
- łubn biały,
- owies szorstki,
- rzepa ścierniskowa,
- słonecznik,
- sorgo sudańskie,
- wyka jara,
- życica wielokwiatowa.
Dlatego gatunki z liczniejszej grupy powinny być w mieszance uzupełnione choć jednym z pierwszej grupy.
tcz