W jakich temperaturach nie wykonywać oprysków?
Rozpatrując zagadnienie przymrozku i zabiegów opryskiwania należ je rozszerzyć o sytuację niskich temperatur, czyli takich, w których większość zabiegów nie powinna być wykonywana. Jest to generalnie poniżej 5 st. C. Są jednak środki, np. herbicydy jak chlorotoluron w zbożach czy propyzamid w rzepaku, których minimum termiczne jest bliskie zeru st. C, a zabieg uwarunkowany jest tylko koniecznością zapobiegania zamarzania cieczy użytkowej.
Zobacz także: Pogoda w październiku: idzie ocieplenie! Będzie czas na opryski?
Jednak i z tymi środkami trzeba wziąć pod uwagę to, że jeśli opryskuje się w temperaturze bliskiej 0 st. C, to nie chodzi o zamarzanie wody w zbiorniku, ale jej mgiełki wydostającej się z rozpylacza oraz na powierzchni roślin. Zatem jeśli już opryskiwać takimi środkami, to niech panuje przynajmniej 1,5-2 st. C.
Większości środków jednak nie powinno stosować się w takich warunkach. Najlepiej, aby było to wspomniane wyżej 5 st. C. Ponadto duża część środków wymaga 8-12 st. C jako minimum. Jeśli tak jest, to lepiej nie stosować ich w warunkach jakie panują. Trzeba jeszcze pamiętać, ze informacje o minimalnej temperaturze dotyczą tego, co jest akurat w łanie. Często bywa tam ziemnej, niż wskazują to termometry czy wskaźniki w Internecie. Dlatego warto sprawdzić to na polu.
Co jednak zrobić, gdy właśnie rośliny osiągnęły fazę roślin do wykonania zabiegu, a nadchodzą kolejne przymrozki lub jest po prostu zimno? Generalnie większość etykiet środków do stosowania w tym okresie zawiera informację "nie wykonywać przed spodziewanym przymrozkiem". O jaki czas chodzi przed przymrozkiem? Niestety nie jest to najczęściej określane. Dlatego trzeba sprawę rozważyć zdroworozsądkowo.
Najczęściej wstrzymaj się z zabiegiem przed przymrozkiem
Jeśli to możliwe, to lepiej w tych dniach nie wykonywać żadnego zabiegu. Lepiej jest też poczekać aż okres przymrozków minie i wówczas wykonać opryskiwanie. Dlatego w przypadku herbicydów nalistnych warto udać się na pole i ocenić, czy nie osiągają one już fazy, kiedy środek jest mniej skuteczny. W przypadku chwastów dwuliściennych zaczyna się ona najczęściej po rozwiniętym 4 liściu właściwym, a u przytulii czepnej od rozwiniętego 4-tego okółka. Jeśli chwasty są mniejsze, to można ze spokojnym sumieniem poczekać z zabiegiem. Jednak, jeżeli chwasty osiągnęły te fazy, to lepiej nie czekać i zabieg wykonać teraz.
Jak to zrobić, aby nie zaszkodzić? Jeżeli w zaleceniach etykiety jest zapis, aby nie wykonywać opryskiwania tuż przed przymrozkiem, a musimy go wykonać, to zabieg można je wykonać w takiej porze dnia, kiedy zbliża się najcieplejszy okres doby. Będzie to najczęściej około południa (jeśli są tam kwitnące chwasty, to zabiegu z uwagi na pszczoły nie wykonywać pod żadnym względem). Zabieg w godzinach południowych da nam maksymalnie długi czas na wniknięcie środka zanim nastąpi nocne ochłodzenie, ponieważ najcieplej robi się zwykle ok. godz., 14-14.30 i do ochłodzenia mija łącznie ok. 6-8 godzin. Ale to tylko ostateczność.
Wstrzymaj się z regulatorami
Jeśli chodzi o regulatory wzrostu w rzepaku, to trzeba mieć na uwadze, że środki te mają dwie cechy:
- zwykle wymagają wyższych temperatur do osiągnięci pełnej skuteczności, np. pow. 12 st. C;
- mają one na rośliny działanie agresywne, zwłaszcza jeśli warunki pogodowe nie sprzyjają.
Z tych powodów lepiej unikać w tych dniach zabiegów regulatorami w rzepaku. Jest jednak kilka środków możliwych do stosowania już od 5 st. C, ale i te nie powinny być stosowane tuż przed przymrozkami.
Na szczęście w przyszłym tygodniu prognozowane jest ocieplenie na większości obszaru Polski. Zatem będzie szansa na zabieg.
tcz
fot: Katarzyna Sierszeńska