Wiosna, także ta kalendarzowa jak i astronomiczna, nie oznacza jednoczesnego nadejścia znaczącego ocieplenia, ale jest zwykle dla rolników porą rozpoczęcia prac polowych. Chociaż zmiana klimatu i postępujące ocieplenie pozwoliły w tym roku stosować nawozy azotowe w wielu rejonach kraju już w lutym. Na lżejszych glebach, które pozwalają wjechać cięższym sprzętem na pola, trwają pierwsze siewy roślin jarych, w tym bobiku, grochu czy owsa. Gatunki te wymagają do wschodów większych ilości wody w glebie i są jednocześnie przystosowane do kiełkowania w niższych temperaturach. Nie należy jednak zbytnio spieszyć się z pozostałymi zasiewami, czy nasadzeniami, gdyż gleba jest jeszcze dość zimna, a ponadto synoptycy zapowiadają na najbliższe dni kolejne ochłodzenie, z przygruntowymi przymrozkami w całej Polsce.
Zimna gleba
Korzystając z monitoringu IMGW dotyczącego temperatury nad powierzchnia gruntu i temperatury gleby na głębokości 5 cm widać, że tylko nieliczne obszary w centralnym pasie kraju spełniają wymogi termiczne zasiewów tylko dla „pionierskich” gatunków (patrz tabela i wykresy – dla Zielonej Góry).
Pozostałe uprawy, tj. burak, kukurydza i inne zboża jare, muszą jeszcze poczekać na znaczące ocieplenie, zwłaszcza gleby. Trzeba mieć bowiem świadomość, że wschody roślin w zbyt niskich temperaturach, z podsiąkającą wodą glebową o 2–3°C niższą niż temperatura zmierzona na głębokości ok. 5 cm, będą zdecydowanie wolniejsze, słabsze fizjologicznie, z możliwością deformacji kiełków lub ich niewykształcenia.
[bie]