Nasycona wodą gleba jesienią utrudniła siewy, a teraz może opóźnić zabiegi agrotechniczne. Dotyczy to także stosowania azotu, który w lutym w tym roku na większości terenu Polski można było legalnie stosować. Jednak na glebach mocniejszych nie sposób było wjechać z ciągnikami w pole. Woda także nie wszędzie sprawnie schodziła z pól, co opóźnia nie tylko zabiegi, ale także ogrzanie gleby.
Żuławy - Na żuławskie gleby nie sposób wjechać z nawozami
– Praktycznie co roku na wiosnę borykamy się z nadmiarem wody. Jednak w tym roku w lutym jest najgorsza sytuacja w ciągu ostatnich 10 lat. Na żuławskie gleby nie sposób wjechać z nawozami. W wielu miejscach pola są zalane, a rowy i kanały nie odbierały wody, ponieważ jej poziom w nich był bardzo wysoki. Jest to wywołane tzw. cofką, czyli wtłaczaniem wody z morza przez sztormy i silny północny wiatr. Ponadto Gdańsk, aby zmniejszyć ryzyko powodzi, zamknął śluzę na Motławie i nie mamy dokąd pompować wody – mówi Marek Grabarek z Żuław.
Dodaje, że jeszcze gorsza sytuacja jest ze wschodniej strony Nogatu. Twierdzi, że nie ma szans wjechać z nawozami, chyba że przyjdzie mróz, który umożliwi wjazd z ciągnikami w pole. Woda w okolicy zalewa też łąki, a niektórzy rolnicy muszą ratować zgromadzoną w stogach słomę i przewożą ją na wyższe tereny.