Rolnicy z AgroUnii z woj. świętokrzyskiego rozpoczęli o godz. 10.00 protest, który potrwa 24 godziny i zakończy się dopiero w czwartek w południe. Rolnicy planują przez ten czas blokować drogę krajową nr. 73 oraz rondo im. Jana Pawła II.
Protest koordynuje Paweł Koczanowski, koordynator AU z woj. świętokrzyskiego. Mimo, że wprowadzono zakaz importu do Polski listy 18 produktów, które mogą być jedynie tranzytowane do portów i za granicę, to jednak to co zostało w kraju, nadal rujnuje rynki i wizerunek polskiej żywności.
Jak podaje zarząd GDDiK w Kielcach trwa klokada drogi DK 73, a Policja zaleca objazdy.
Aktualnie zablokowana #DK73 #BuskoZdrój #Świętokrzyskie. Policja zaleca objazd dla kierunku #Kielce #Tarnów od #DK73 #Chmielnik następnie #DW765 do #Staszów i #DW757 do #DK73 #Stopnica. Analogicznie w kierunku przeciwnym @GDDKiA @GDDKiA_Kielce @GDDKiA_Krakow pic.twitter.com/bybzSF2LHY
— GDDKiA Kielce (@GDDKiA_Kielce) April 26, 2023
Jakie przyczyny protestu AgroUnii?
Przyczyny protestów w całej Polsce są wciąż te same - obrona polskiej żywności i jej dobrego imienia. Przedstawiciele AgroUnii uważają, że tylko im zależy na tym, aby konsument otrzymał dobrej i sprawdzonej jakości produkt.
AgroUnia pokazuje, że bezpieczeństwo żywności w kraju jest zagrożone, a konsumenci nie otrzymują pełnych informacji na temat produktów i ich pochodzenia, ale także jakości. Od czasu gdy otwarto granice Polski na ukraińskie produkty, które wjeżdżały do kraju bez skrupulatnie prowadzonej kontroli zalały rynek. Najpierw najbardziej widoczny był problem na rynku zbóż i kukurydzy, później kolejno owoców miękkich, jabłek, miodu, mięsa drobiowego i jaj. Konsument tak naprawdę nie wie czy je chleb z polskiego zboża dobrej jakości oraz jaja czy drób.
Jest wiele rynków poszkodowanych niekontrolowanym napływem tych produktów. Rolnicy zmagają się z niskimi cenami w skupie, wysokimi kosztami produkcji, tymczasem w sklepie polski konsument otrzymuje żywność nieznanego pochodzenia i jakości.
Jak wygląda konwój tranzytu ukraińskich produktów?
Rząd przypisuje sobie zasługę wprowadzenia teraz kontroli produktów oraz monitorowanego transportu produktów rolnych pochodzących z Ukrainy, tak aby te nie rozlewały się po kraju. Jednak warto podkreślić, że gdyby nie ogromne protesty i blokady granicy polsko-ukraińskiej przez rolników z różnych ugrupowań nikt nie zwróciłby na to uwagi. Przekonywanie rządu, że jest to naprawdę ważne, trwało kilka miesięcy i narobiło sporo szkód, które teraz rząd próbuje łatać dopłatami i rekompensatami. A można było wcześniej zareagować. Jednak, jak zwykle, nikt nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za zrobienie bałaganu.
Chcemy polskich produktów!
- Chcemy w 51% polskiej żywności na naszych stołach. Chcemy polskiego mleka, miodu, polskiego chleba, bo prawdziwym patriotyzmem dzisiaj jest jedzenie polskiej marchewki, a nie to co robi nasz rząd - mówiła Karolina Kozłowska koordynatorka z AgroUnii z centralnej Polski.
Protest AgroUnii w Opolu
Wczoraj rolnicy byli również w Nysie, Kluczborku oraz Opolu w ramach "strajku 1000 traktorów". Poniżej relacja z tego wydarzenia oraz wypowiedzi rolników na temat aktualnej sytuacji w gospodarstwach.
fot. YT busko.com.pl