
Debata o kosztach dobrostanu
Podczas debaty zorganizowanej 31 marca 2025 r. w ramach Platformy UE ds. Dobrostanu Zwierząt, temat kosztów powracał raz po raz. Uczestnicy – przedstawiciele organizacji branżowych (Copa-Cogeca, AVEC, UECBV), prozwierzęcych (Compassion in World Farming, Eurogroup for Animals, Four Paws), eksperci weterynaryjni oraz reprezentanci Komisji Europejskiej – spierali się nie o zasadność zmian, ale o to, kto powinien ponieść ich koszty: rolnicy, konsumenci, czy może jednak Unia Europejska?
Deklaracje i rzeczywistość
Najbardziej palącym problemem – zdaniem strony producenckiej – jest rozziew między oczekiwaniami obywateli a ich zachowaniami konsumenckimi. Opinie o potrzebie wysokiego dobrostanu nie znajdują odzwierciedlenia w sklepowym koszyku.
Birte Broberg z AVEC, organizacji zrzeszającej europejskich producentów drobiu, powołała się na wyniki badania konsumenckiego:
– Europejskie Stowarzyszenie Konsumentów zapytało 8 tysięcy osób w ośmiu krajach, czy są skłonni zapłacić więcej za wyższy dobrostan. 30 procent odpowiedziało, że nie zapłaci więcej w ogóle, a 35 procent – że zapłaci maksymalnie 5 procent – wskazała.
Jej zdaniem to właśnie brak realnego przełożenia społecznych deklaracji na decyzje zakupowe jest dziś największym wyzwaniem dla producentów, bo reformy bez finansowego wsparcia doprowadzą do utraty konkurencyjności przez unijnych rolników.
Import zagraża unijnym standardom
Kolejny niepokój dotyczy konkurencji ze strony państw trzecich. Uczestnicy debaty zwracali uwagę, że UE może podnieść poprzeczkę własnym rolnikom, ale nie jest w stanie zmusić partnerów handlowych do przestrzegania tych samych reguł. Efekt? Tanie produkty z importu wypierają z rynku te wytwarzane zgodnie z unijnymi normami.
Przedstawicielka sektora producentów jaj zwracała uwagę na ten paradoks:
– Jaja spoza UE są sprzedawane po mniej niż jedno euro. Na opakowaniu jest mikroskopijna informacja, że to import. A potem ktoś mówi, że konsumenci wolą europejskie jaja z chowu bezklatkowego – ironizowała.
Głos ten nie był odosobniony. Część uczestników wskazywała, że jeśli Bruksela chce realnie poprawiać dobrostan zwierząt, to powinna zacząć od zabezpieczenia rynku przed nieuczciwą konkurencją – również na poziomie etykietowania i informowania konsumentów.
Społeczne poparcie jako karta przetargowa
Organizacje prozwierzęce apelowały o jak najszybsze wdrożenie zakazu chowu klatkowego i powiązanie reformy WPR z realnymi wymogami dobrostanu. Ich argumentem nie były tylko względy etyczne, ale także polityczne.
Vinciane Patelou z Compassion in World Farming przywołała wyniki Eurobarometru:
– Gdy obywateli zapytano, jakie są ich zdaniem kluczowe obowiązki rolników, to w pierwszej trójce znalazło się zapewnienie wysokiego poziomu dobrostanu zwierząt – powiedziała.
Jak podkreśliła, Komisja nie może ignorować tak jednoznacznego sygnału społecznego. Dla organizacji prozwierzęcych to właśnie poparcie obywateli ma być podstawą dla przyspieszenia reform.
Komisja nie chce rewolucji… jeszcze
Céline de Meeûs z Komisji Europejskiej starała się tonować emocje. Zapewniła, że nie toczą się żadne prace nad nagłymi zmianami przepisów. Zamiast tego, Bruksela skupia się na stworzeniu wspólnych wskaźników oceny dobrostanu, które w przyszłości mogą stanowić podstawę do bardziej przejrzystej i skutecznej polityki.
– Naszym celem nie jest rewolucja legislacyjna, lecz budowanie podstaw pod bardziej efektywną politykę w przyszłości – zaznaczyła.
Pojawiła się również wzmianka o możliwym wykorzystaniu narzędzi cyfrowych, które miałyby usprawniać kontrole i gromadzenie danych. Nie padły jednak żadne deklaracje dotyczące konkretnego terminu czy obowiązków.
Rolnicy znów zostają sami?
Z debaty wyłonił się obraz dobrze znany europejskim producentom: rosnące oczekiwania, presja ze strony opinii publicznej, coraz ostrzejsze normy – i żadnych gwarancji wsparcia. Komisja mówi o harmonizacji i narzędziach, organizacje społeczne – o etyce i obywatelach, a rolnicy – o dopłatach, kosztach i realnym rynku.
Na razie jedno jest pewne: jeśli Unia chce reformować dobrostan na poważnie, to będzie musiała znaleźć odpowiedź na pytanie, które zadano już wiele razy: kto za to wszystko zapłaci?