Rolnicy od wielu miesięcy mają problemy ze sprzedażą zbóż. Magazyny na wschodniej ścianie kraju są przepełnione. Ceny zboża i rzepaku są niskie i z dnia na dzień lecą w dół, jak wynika z dzisiejszej analizy rynku zbóż i rynku rzepaku. Rolnicy mają dość tej sytuacji, bo słyszą tylko obietnice, a sytuacja rynkowa zmienia się jedynie na gorsze.
Mimo, że minister Kowalczyk zapowiada pomoc m.in. dopłaty do zbóż, usprawnienie eksportu, plombowanie tranzytów ze zbożem, to nadal niewiele to zmienia w sytuacji gospodarzy. Rolnicy twierdzą, że dopłaty do zbóż nie rozwiążą problemów i są jedynie jałmużną, która ma ich uspokoić. Nie tylko nie udało im się sprzedać w dobrych cenach zbóż i rzepaku zeszłorocznego, ale już widzą kolejną nadchodzącą katastrofę, jaką będą tegoroczne żniwa i ceny płodów rolnych. Co prawda ceny nawozów spadły, ale niewiele to daje, gdyż wielu rolników już je zakupiło w wysokich cenach jesienią ub. r., nie licząc na ich spadek.
Wiesław Gryn: ceny za pszenicę spadły poniżej 900 zł/t
Rolnicy postanowili spotkać się z ministrem Kowalczykiem podczas targów Agrotech w Kielcach. Niestety nie udało im się z nim porozmawiać. Wiesław Gryn z Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego w rozmowie z naszą redakcją podczas protestu podkreślił, że gospodarze chcieli pokazać swoje niezadowolenie z obecnych działań rządu.
- Na wsi dzisiaj mamy taką sytuację, że rolnicy nie będą już za chwilę mieli za co kupić paliwa, a o nawozach to już się nawet nie mówi. Dlatego, że nasze zboże jest w ogóle nie sprzedawane. Ceny na Zamojszczyźnie za pszenicę spadły już poniżej 900 zł netto za tonę, rzepak za 2 tys. zł/t i poniżej. Przy tych cenach, my nie damy rady funkcjonować. Do tego dochodzi jeszcze to, że mamy kontrakty podpisane z odbiorem na czerwiec - mówi przedstawiciel Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego i Oszukanej Wsi. Zaznacza, że problem będzie narastał.
- Widzimy, że przyszłe żniwa mogą się skończyć tragicznie. Chodziło o to, żeby Ukrainie pomagać, ale nie niszczyć polskiego rolnictwa i polskiej gospodarki. Nie możemy sobie pozwolić na to, żebyśmy niszczyli swoje rolnictwo, stawali się niesuwerenni, żeby nasz byt był zagrożony. Nikt zdroworozsądkowy nie stawia na czyjąś żywność. Każdy dba o swoje bezpieczeństwo żywnościowe. My do tego się doprowadzamy. Co się stanie za rok czy dwa? Czy nie będzie tak jak dzisiaj mamy z węglem? - pytał Wiesław Gryn.
Zobacz film z protestu rolniczego podczas Targów AgroTech w Kielcach!