Epidemia koronawirusa spowodowała, że przyjazd pracowników sezonowych z zagranicy jest utrudniony. A bez nich bardzo ciężko będzie zebrać plony, zwłaszcza owoce i warzywa. Co roku do polskich gospodarstw przyjeżdżało ok. 150 tys. Ukraińców, w tym roku będzie ich dużo mniej. Dlatego szefowie resortów: rodziny i pracy oraz rolnictwa zachęcają Polaków, by pomogli polskim rolnikom przy zbiorach.
- To jest element solidarności z rolnikami, to jest również element zebrania tych plonów, które Opatrzność nam dała. Ale to też zapobieganie niedoborom żywności, szczególnie tej najwartościowszej np. owoców oraz zwyżkom cen w sklepach – powiedział minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Zachęcając rodaków do pracy, szef resortu rolnictwa powołał się na słowa św. Jana Pawła II.
- Papież zostawił nam przesłanie: Jeden drugiego brzemiona noście. Dlatego pomagajmy sobie wzajemnie. Czas epidemii powinien skłaniać nas do myślenia wspólnotowego – zaapelował minister.
Stawki w rolnictwie atrakcyjne
Dodał, że polska wieś takiej pomocy oczekuje, a ci, którzy nie mają pracy, na wsi mogą dorobić.
- Stawki w rolnictwie zaczynają być bardzo atrakcyjne – zachęcał minister.
Z kolei Marlena Maląg, minister rodziny i pracy zapewniła, że urzędy pracy i agencje pracy będą wspierać rolników w zatrudnianiu pracowników. Poinformowała, że na koniec kwietnia stopa bezrobocia wynosiła 5,7 proc., a bezrobotnych jest 960 tys. osób.
– Część z tych osób posiada prawo do zasiłku, ale część, ok. 600 tys., jest bez tego prawa – podkreśliła minister Maląg i dodała, że na terenie Polski jest 340 Powiatowych Urzędów Pracy.
- W nich zatrudnionych jest około 4,1 tys. pośredników pracy. Są to ludzie gotowi, aby nieść wszelką pomoc i umożliwić rolnikom pozyskanie rąk do pracy – powiedziała Maląg.
Ministrowie zapewnili, że ich priorytetem jest to, aby plony nie zostały zmarnowane.
ksz