Jan Krzysztof Ardanowski: Dementuję. Nie ma żadnego zagrożenia utraty pieniędzy. Zasada n plus 3 pozwala na wydanie tych pieniędzy. Kto szybko daje, ten dwa razy daje. Przyspieszenie wypłat jest potrzebne, ale trzeba też wziąć pod uwagę, że Agencja ma uwolnione rezerwy kadrowe, gdyż rolnicy składają e-wnioski.
top agrar Polska: Mamy ogłoszenie naboru na modernizację, a z ubiegłego roku ani jedna umowa nie została podpisana. Przyjmowanie nowych wniosków, kiedy stare jeszcze nie są rozpatrzone, mija się z celem...
J.K.A.: Złożone wnioski są rozpatrywane, nie mam wpływu na tempo tych prac.
top agrar Polska: Nie można przyspieszyć procedury administracyjnej?
J.K.A.: To jest prosta pokusa. Wszystkim szybko dać, nie sprawdzać. Jeżeli ktoś będzie nadmiernie liberalnie potraktowany i otrzyma ten, komu się nie należało, trzeba oddawać pieniądze. Pośpiech jest niebezpieczny. Przykładem jest dofinansowanie grup owocowo-warzywnych, bez kontroli, z pobłażaniem i do czego doszło? Musieliśmy oddać 1,2 mld złotych kary. Państwo musiało oddać, a nie rolnicy. Dlatego w całej Unii pilnuje się, by pieniądze unijne miały pokrycie w przepisach i nie było nadużyć. Inną sprawą jest, że wiele gospodarstw podchodzi zbyt optymistycznie do swoich wyników, potem się okazuje, że wielu rolników popada w tarapaty finansowe.
top agrar Polska: Inwestujący w modernizację mają problemy finansowe dlatego, że czekają na płatność czasem do roku...
J.K.A.: Widocznie są przyczyny formalno-prawne, powodujące, że rozliczenia tak długo trwają. Przy wszystkich nowych działaniach Agencja upraszcza procedury. Także na nowy okres finansowania odchodzimy od zaświadczeń na rzecz oświadczeń rolnika, za które każdy musi ponosić odpowiedzialność prawną. I trzeba się liczyć z konsekwencjami.
Cały wywiad z ministrem rolnictwa przeczytasz w czerwcowym wydaniu top agrar Polska. Zachęcamy do lektury i prenumeraty!
