Rok temu ekscytowaliśmy się nadchodzącą zmianą w unijnej polityce rolnej, nowym rozdaniem dopłat bezpośrednich, ekoschematami. Na konkrety przyszło nam jednak czekać długo – aż do połowy marca br., a w przypadku ekoschematów nawet do maja. Jednak te konkrety okazały się dalekie od oczekiwań. Ogrom biurokracji, jaki zafundowali rolnikom twórcy nowych zasad jest porażający – to nie krok, a skok wstecz, jeżeli chodzi o liczbę i przejrzystość wyprodukowanych przepisów. I nie można tym razem zrzucić wszystkiego na Brukselę, gdyż całkiem sporo bzdur i niepotrzebnej papierologii zafundowały nam nasze władze.
Festiwal obietnic co do uproszczenia zasad
Dlatego już od wiosny ruszył festiwal obietnic, serwowanych przez kolejnych ministrów co do uproszczenia zasad i w zakresie norm warunkowości, i w zakresie ekoschematów. Niestety, z tych obietnic niewiele wyszło. Pojawiły się propozycje sensownych zmian, nawet zmaterializowały się w formie uchwał Komitetu Monitorującego PS WPR, jednak ostatecznie niewiele z nich udało się przenieść do przepisów krajowych – czyli wdrożyć w praktyce.
Na nasze pytanie, dlaczego nie wdrożono zapowiadanych...
Na nasze pytanie, dlaczego nie wdrożono zapowiadanych...