Od 16 października do 30 listopada br. w ramach zaliczek 1,073 mln rolników otrzymało łącznie blisko 2,7 mld zł. Zaliczki zasadniczo wynosiły 50% przysługującej wnioskodawcy jednolitej płatności obszarowej, płatności dodatkowej, płatności do roślin wysokobiałkowych oraz płatności do owoców miękkich. Ale, jak informowaliśmy wielokrotnie, zdarzały się przypadki otrzymania przez rolników zaliczek w wysokości mniejszej niż im przysługiwały.
Rolników jednak najbardziej interesuje wypłata dopłat bezpośrednich w pełnej wysokości, która rozpoczęła się wczoraj. Zawiodą się jednak ci, którzy spodziewali się otrzymać szybko pieniądze tak potrzebne w obecnej sytuacji rynkowej i w roku naznaczonym klęską suszy. Jak informuje ARiMR, od 1 grudnia realizowane będą płatności dla rolników, którzy ubiegają się tylko i wyłącznie o przyznanie:
- jednolitej płatności obszarowej (do 7 ha),
- płatności redystrybucyjnej,
- płatności na zazielenianie,
- płatności do krów,
- płatności do bydła,
- płatność do kóz.
Agencja szacuje, że takich rolników jest ok. 450 tys. A w komunikacie ARiMR czytamy dalej: "Jednocześnie rolnicy ci nie mogą podlegać dyscyplinie finansowej, czyli wysokość płatności nie może być większa niż równowartość kwoty 2 tys. euro, tj. 8 489,60 zł. Oprócz tego rolnicy nie mogą być wytypowani do kontroli na miejscu oraz nie mogą mieć pomniejszonych płatności np. z tytułu złożenia wniosku po terminie, złożenia zmian do wniosków, przedeklarowania powierzchni".
Co oznacza taka kolejność wypłaty dopłat bezpośrednich za 2015 rok? Na pewno kłopoty dla tych 400 tys. rolników z gospodarstw pow. 15 ha, którzy liczyli na to, że do wiosny otrzymają pieniądze potrzebne na rozpoczęcie prac polowych. Wiele wskazuje na to, że otrzymają je dopiero po wiosennych zasiewach. Nawet jeżeli wielu z tej grupy otrzymało zaliczki na dopłaty, to biorąc pod uwagę obecną trudną sytuację w rolnictwie, zapewne nie ma już po nich śladu na kontach bankowych. bcz
Źródło: ARiMR
Fot. Kolasiński