Dyskusja miała dotyczyć przede wszystkim zmian Krajowego Planu Strategicznego, do którego Bruksela przysłała ponad 300 różnych uwag. Obecny na spotkaniu komisarz Janusz Wojciechowski uspokajał, że Polska jako jeden z pierwszych krajów, które dostarczyły najważniejszy dokument decydujący o realizacji polityki rolnej do Brukseli, może też liczyć na jego szybkie zatwierdzenie. Na wprowadzenie zmian do Planu Strategicznego zostało raptem kilka tygodni.
Plan ten powinien być zatwierdzony do końca czerwca, a najpóźniej wczesną jesienią, tak by rolnicy, planując zasiewy na sezon 2022/2023, mogli uwzględnić nowe warunki, znając szczegółowe regulacje decydujące o formach i wysokości wsparcia.
Możliwości korekty KPS
- Teraz jeszcze rząd może zdecydować w KPS czy płacimy wszystkim gospodarstwom, składającym wnioski o dopłaty czy tylko tym, którzy są aktywni i rzeczywiście zajmują się produkcją rolną – przekonuje komisarz Wojciechowski. Jego zdaniem polski Plan Strategiczny wzbudza najmniej kontrowersji spośród nadesłanych przez kraje członkowskie, a żadna z długiej listy uwag ze strony Komisji Europejskiej nie ma charakteru blokującego dla całego planu.
Na pytanie czego w największym stopniu brakuje w planie w kontekście założeń Zielonego Ładu komisarz odpowiada: - Najbardziej brakuje wyraźnego wsparcia dla hodowców. W ostatniej dekadzie gospodarstwa hodowlane padały jak muchy. Pomiędzy jednym spisem rolnym w 2010 roku, a ostatnim spisem straciliśmy 340 tys. gospodarstw hodowlanych. Musimy pomóc gospodarstwom hodowlanym przez wsparcie dobrostanu zwierząt – przekonuje Wojciechowski.
Zdaniem komisarza, nie ma żadnego instrumentu w WPR, który ograniczałby produkcję rolniczą.
- Tyle Zielonego Ładu, ile go będzie w Planie Strategicznym. Tylko to, co zostanie zapisane w KPS będzie obowiązywało rolników – podkreśla Wojciechowski.
Rolnicy muszą produkować
- Rolnictwo musi być podstawowym elementem bezpieczeństwa każdego kraju, a czas wojny za naszą wschodnią granicą wymaga od polityków szybkiego i realistycznego działania – mówił Józef Waligóra, honorowy prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, pierwszy prezes KRIR.
Wspierać rolników a nie posiadaczy ziemi
Obecni na spotkaniu delegaci ze wszystkich regionów kraju podnosili przede wszystkim nierozwiązany problem definicji aktywnego rolnika. W obecnej wersji planu każdy ją spełnia.
- W Małopolsce faktycznie rolnictwem zajmuje się od 5 do 8 procent gospodarstw, reszta nie jest zainteresowana uprawą. Jeśli politycy tego nie widzą i wspierają wszystkich, to marnujemy potencjał prawdziwych rolników – podkreślał Dariusz Włudyka z powiatu Bocheńskiego Małopolskiej Izby Rolniczej.
Kolejny problem to fikcja związana z rolnictwem ekologicznym i dopłatami do użytków zielonych.
- Dziś wystarczy mieć jedną kozę na kilkuset hektarach przez jeden dzień, na drugi dzień ją sprzedać albo zgrilować i ma się prawo do pełnych dopłat. Tak się wspiera właścicieli gruntów, którzy nic na niej nie robią i siedzą w miastach – podkreślali rolnicy. Podobną fikcją jest polska wersja gospodarstw ekologicznych, które nic nie produkują na rynek.
Największy problem to brak wody
- Na nic się zdadzą wszystkie programy, jeśli nie będziemy mieli wody – mówił Wiktor Szmulewicz. Retencja wody w całej Polsce jest najważniejsza. Ale co z tego – podkreślali rolnicy – że o tym rozmawiamy, kiedy to nic się w tym temacie nie dzieje. Zdaniem rolników, Wody Polskie wcale nie uporządkowały zarządzania ciekami wodnymi w kraju, a wręcz przeciwnie, bo nie wiadomo kto za co odpowiada. Widmo suszy jest potężne i trzeba wreszcie zacząć działać. Programy wsparcia retencji muszą obejmować każdą formę zatrzymania wody w zlewni.
Uwagi na ostatniej prostej
Choć spotkanie miało być poświęcone przede wszystkim uwagom do Krajowego Planu Strategicznego, to rolnicy podnosili najważniejsze bieżące kwestie. Szef Krajowej Rady Izb Rolniczych zobowiązał się do przedstawienia propozycji zmian w KPS w ciągu najbliższych dni. Czasu zostało naprawdę niewiele, a trudno oprzeć się wrażeniu, że wciąż dyskusje toczą się na dużym poziomie ogólności.
Tu potrzeba konkretów – punkt po punkcie, tak by wyeliminować te elementy, które nie służą wsparciu tych rolników, którzy faktycznie zajmują się produkcją rolniczą w kraju i są rzeczywistym gwarantem bezpieczeństwa żywnościowego.
Karol Bujoczek