Jesteśmy dla producentów mleka, co roku z coraz bogatszym programem wykładów. Tym razem ponownie w gronie ekspertów dyskutowaliśmy o bieżących problemach, o tym w jaki sposób produkować mleko jeszcze efektywniej, tak aby w kieszeni hodowcy zostawało jak najwięcej, ale z uwzględnieniem dobrostanu, wymagań środowiskowych oraz mądrych oszczędności.
Zaprosiliśmy tak znakomitych ekspertów jak; Andreas Pelzer, z Centrum Doświadczalno-Szkoleniowe Haus Düsse, prof. Zygmunt Maciej Kowalski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, Arkadiusz Wilkowski z RZD Wilanów-Obory z SGGW oraz dr Sebastian Smulski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Ponadto ciekawe prezentacje przygotowali dla nas nasi partnerzy Syngenta, Claas Polska, Trouw Nutrition Polska, Afimilk, SecAnim Polska oraz Farm Innovations.
Jak zwykle w programie nie zabrakło debaty. Dyskutowaliśmy o perspektywach na rynku mleka z Grzegorzem Gańko, prezesem OSM w Sierpcu, Andrzejem Jarmaszem, prezesem SSPM, a także Magdaleną Szabłowską, dyrektor ds. eksportu Grupy Mlekovita. To wyjątkowe wydarzenie poprowadzili redaktorzy naczelni top agrar Polska oraz Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Robot przejmuje dój – rolnik organizację i zarządzanie stadem
Andreas Pelzer, z Centrum Doświadczalno-Szkoleniowe Haus Düsse mówił o tym, że warto przekonać się do systemów automatyzujących pracę w oborze. Dzięki nim zyskują i hodowcy i zwierzęta. Robotów wykorzystywanych w oborach mlecznych na rynku jest coraz więcej, dzięki czemu hodowca korzystając z ich pracy, ma więcej czasu na organizację i zarządzanie. Do tych podstawowych, które warto według Pelzera zainstalować to roboty udojowe, paszowe oraz sprzątające. Trudno się czasem przekonać do nowych rzeczy, ale każdy kto zacznie z nich korzystać chwali później współpracę z nimi. Im więcej uzyskujemy danych z tych urządzeń, tym więcej wiemy o swojej pracy, o wydajności zwierząt i o ich zdrowiu. Można wówczas również zauważyć niedociągnięcia, które warto poprawić.
- Jeżeli mamy robot udojowy w oborze, to ten robot przejmuje dój i nie jest to już moje zadanie. To jest trudne do przyjęcia, ale to pierwszy krok do sukcesu. Pierwszy krok jest zawsze najtrudniejszy, bo musimy zaakceptować, że robot potrafi to zrobić lepiej niż ja. To my musimy tak ustawić robota i jego obsługę, żeby mógł wykonać swoją pracę perfekcyjnie, a my wówczas możemy poświęcić czas na inne czynności – podkreślił ekspert. Rolnicy muszą zmienić swoje podejście i odejść od przyzwyczajeń. Według niego nawet proste zmiany, jak przeniesienie silosa z kiszonką bliżej obory mogą poprawić codzienną pracę. Dodatkowo ekspert powiedział, że żeby wykonywać swoją pracę dobrze, trzeba ją lubić i udoskonalać, tak aby pracowało się wygodnie. Na tym skorzystają również zwierzęta.
- Dla młodego pokolenia potrzebne są kompetencje cyfrowe, to jest coś co jest zupełnie nowe. Kompetencje cyfrowe to nie kciuk obsługujący smartfon. Muszę mieć sieci powiązań pomiędzy automatycznymi systemami, dużo zebranych danych do analizy i potrafić tym zarządzać. Mamy potencjał i mamy przyszłość w rozwiązaniach cyfrowych. Wspieramy dobrostan zwierząt, środowisko pracy, poprawiamy i podnosimy jej jakość. Wszystko, co może być zautomatyzowane w przyszłości, z pewnością w najbliższym czasie zostanie zautomatyzowane. Nie można mówić, że się nie da – mówił Pelzer.
Automatyzacja zarządzania stadem ułatwia życie
Kamil Drzazga i Maria Manolescu z firmy Afimilk zaprezentowali zalety systemu zarządzania stadem Afifarm, który może obsłużyć od 50 do 10 tys. krów.
System zbiera dane z czujników na fermie i tych umieszczonych na krowie i pomaga podjąć oraz ocenić decyzję we wszystkich obszarach, które podejmujemy. Ocenia zwierzęta indywidualnie i grupowo – płodność, zdrowie i cechy produkcyjnie. Analizuje odchylenia i wyjątki, porównuje je do średniej i informuje hodowcę jeżeli wystąpi anomalia. Niezależnie od liczby krów – dane są zbierane indywidualnie i potem w zależności od potrzeby wykorzystane.
System wykorzystuje sensory umieszczane na krowie – pedometry lub sensory szyjne oraz te, które funkcjonują w oborze – z mlekomierzy i podaje w czasie rzeczywistym – litry mleka, zawartość tłuszczu i białka oraz laktozy, ale także z indywidualnych stacji żywienia i bramek selekcyjnych. Wszystkie te urządzenia przesyłają dane do systemu, a on z kolei buduje listę zależności, na które hodowca musi zwrócić uwagę. Program interpretuje dane i przesyła hodowcy informacje co trzeba zrobić – np. korekcja racic, zacielenia, wycielenia, utrata ciąży, terapia i leczenie itp.
Dane mogą być wykorzystane przez każdą osobę pracującą na fermie – zootechnik, weterynarz, główny hodowca właściciel, obsługa obory.
Zarządca/właściciel może wykorzystać te dane również do zarządzania zespołem, analizować je i wykorzystywać w podejmowaniu decyzji strategicznych.
Są dwie wersje programu Afimilk:
– pełna – sensory dla krów + inne sensory z hali udojowej i obory
– wstępna – do współpracy z Afifarm – tylko sensory i dane na temat zachowania krów.
Zaletą systemu jest to, że sami decydujemy jakie informacje chcemy pozyskać i jak je wykorzystać. Hodowca musi tylko wprowadzić podstawowe dane – daty inseminacji, wycieleń, szczepień itp. System działa 24 godz. na dobę, 7 dni w tygodniu.
Najlepsze źródło białka dla krów mlecznych
Prof. Zygmunt Maciej Kowalski z UR w Krakowie w swoim wykładzie poruszył temat dotyczący białka w żywieniu krów.
Coraz więcej hodowców rezygnuje z żywienia poekstrakcyjną śrutą sojową krów mlecznych na korzyść poekstrakcyjnej śruty rzepakowej. Ma to swoje uzasadnienie zdrowotne i produkcyjne.
- Które białko jest najlepsze dla krów? To które ma najwięcej aminokwasów! Rzepak jest zdecydowanie lepszy, jeżeli chodzi o zawartość metioniny. Nie ma znaczącej różnicy między soją a rzepakiem odnośnie lizyny – mówił prof. Kowalski.
Poekstrakcyjną śrutę sojową można całkowicie zastąpić poekstrakcyjną śrutą rzepakową - to krajowy surowiec, nieodbiegający jakością od poekstrakcyjnej śruty sojowej.
Kukurydza to podstawa
Dobór odmiany kukurydzy do pola i warunków panujących w danym rejonie jest niezwykle ważny jeśli zależy nam na jakości i ilości plonu. Na temat odmian kukurydzy kiszonkowej dostosowanej do potrzeb danego gospodarstwa mówił Tomasz Gołaszewski z Syngenty.
Zachęcił do skorzystania w tym roku z MaxiMaize SY 250E, to mieszanka odmian kukurydzy, która potrafi się dostosować do warunków panujących na polu.
Czym się charakteryzuje?
- mieszanina wybitnych odmian, bardzo wysoka strawność włókna i całych roślin, bardzo wysoka zawartość skrobi, doskonały Stay Green, nadaje się na gleby wolniej nagrzewające się, zwiększona stabilność plonowania.
Perspektywy na rynku mleka
W debacie na temat perspektyw na rynku mleka, którą moderował Karol Bujoczek, redaktor naczelny top agrar Polska oraz Paweł Kuroczycki, redaktor naczelny Tygodnika Poradnika Rolniczego wzięli udział przedstawiciele polskich mleczarni m.in.: Grzegorz Gańko, prezes OSM w Sierpcu, Andrzej Jarmasz, prezes SSPM, Magdalena Szabłowska, dyrektor ds. eksportu Grupy Mlekovita.
W kontekście obecnej sytuacji w polskim rolnictwie, trudno nie poruszyć tematu dotyczącego zamknięcia ukraińskiego rynku dla polskich produktów mlecznych oraz Zielonego Ładu. Niestety konsekwencje odczują zarówno zakłady mleczarskie, ale także producenci mleka. W obydwu przypadkach obydwie strony oberwą rykoszetem. Nadpodaż niesie za sobą spadki cen mleka i produktów mleczarskich, a mleczarnie i rolnicy będą musieli zmienić swój profil bardziej "prośrodowiskowy".
Magdalena Szabłowska, dyrektor ds. eksportu Grupy Mlekovita twierdzi, że jeżeli Polska ograniczy handel z Ukrainą, wykorzystają to inni, a polscy producenci i przetwórcy na tym stracą.
– Rynek nie śpi, cieszy się, że u nas jest problem. Wszyscy stoją w kolejce żeby nas zastąpić na tym rynku – mówiła Szabłowska.
Grzegorz Gańko uważa, że mimo obecnych perturbacji rynek mleka jest w fazie stabilizacji. Podejrzewa, że ceny będą powoli, ale systematycznie spadać w kolejnych miesiącach i możliwe, że zaczną ponownie rosnąć dopiero jesienią.
- Trzeba dbać o dostawców i producentów mleka. Jesteśmy w fazie stabilizacji. Musicie pamiętać, że 75% do 80% to są koszty surowca. Mamy również koszty energii, transportu, logistyki, koszty pracy. Mleko tanieje, bo jest go coraz więcej, nadwyżki trzeba wypychać za granicę. Mamy w Polsce o 1/3 mleka więcej niż potrzebujemy – Grzegorz Gańko. Magdalena Szabłowska z kolei zaznaczyła, że koszty przetwórstwa nieproporcjonalnie wzrosły, stale dochodzą dodatkowe obciążenia, opłaty kaucyjne, koszty ochrony środowiska, a same koszty opakowań wzrosły o 20%.
Przetwórcy mleka zgodnie twierdzą, że producenci mleka potrzebują wsparcia finansowego, aby się rozwijać, bo chcąc nie chcąc konsolidacja i koncentracja produkcji obejmie cały rynek, a do tego potrzebne są środki.
- Gospodarstwa będą się dalej rozwijały. Jednak warto jest wspierać po równo, tak żeby nie hamować rozwoju, niezależnie od tego czy to duże czy małe gospodarstwo – mówił Andrzej Jarmasz, prezes SSPM.
Użytki zielone są bardzo ważne
Arkadiusz Wilkowski, z RZD Obory-Wilanów, SGGW mówił o tym w jaki sposób poprawić wydajność naszych łąk i pastwisk, gdyż jest w nich jeszcze sporo niewykorzystanego potencjału. Ekspert z SGGW mówił o tym pod kątem mieszanek traw, łączenia ich z roślinami motylkowymi, a z kolei Patryk Pionek z firmy Claas Polska mówił o tym, jak wyprodukować czystą zielonkę, a w konsekwencji zmniejszyć jej straty, już jako paszę objętościową.
Mastitis nadal zmorą, ale czy aż taką?
Dr Sebastian Smulski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu jest ekspertem w zakresie zapalenia wymienia. Można śmiało powiedzieć, że o mastitis wie naprawdę wszystko. Podkreślił na wstępie, że zapalenia wymienia powodują gronkowce, paciorkowce i bakterie E.Coli. Dodał, że podawanie antybiotyków w przypadku gronkowców w ogóle nie ma sensu, gdyż nie wyleczymy tej choroby, a krowy będą dalej zarażać się między sobą. Dr. Smulski podpowiedział, kiedy już nie ma sensu ciągnąć leczenia i krowę należy wybrakować. Warto pamiętać, że mamy dwa rodzaje zapaleń - kliniczne i podkliniczne.
Straty wynikające z zapalenia klinicznego:
– karencja na mleko 8-14 udojów na przypadek
– wydatki na usługę lekarza weterynarii
– obniżenie wydajności o 216-253 kg mleka/przypadek
– wcześniejsze brakowanie, upadki, mniejsza płodność, większe ryzyko kolejnych zapaleń
Na zakończenie firma SecAnim przedstawiła ofertę swojej firmy, która zajmuje się bezpieczną utylizacją zwierząt gospodarskich. Działa na terenie całej Polski. Dr. Jacek Kucharski oraz Mariusz Łozowski dyrektor zarządzający SecAnim Polska mówili o tym, jak ważna jest szybka utylizacja zwierząt po padnięciu, aby zadbać o nie rozprzestrzenianie się chorób w stadzie, bo nie zawsze wiemy z czym mamy do czynienia.
Szczegółowe relacje znajdziesz w kolejnych wydaniach top bydło i w strefie PREMIUM.