Nowa Wspólna Polityka Rolna, a wraz z nią ambitna strategia „Od pola do stołu” i założenia europejskiego Zielonego Ładu to temat, który uderza bezpośrednio w sektory rolno spożywcze. Między innymi dotknie to polskich rolników produkujących mleko, ale również cały sektor, włącznie z przetwórstwem. Wraz z jego założeniami pojawiają się pytania dotyczące możliwości ich realizacji, szczególnie w dyskusji na temat kosztów – na kogo one spadną?
W konferencji wziął udział minister rolnictwa Grzegorz Puda. Zapewnił uczestników, że zamierza wspierać sektor w otwieraniu nowych rynków zbytu produktów mleczarskich. Zwrócił ponadto uwagę, że sektor mleczarski jest liderem postępu technicznego i warto ten kierunek dalej rozwijać. – W nowym PROW będziemy chcieli skierować znaczne środki na przetwórstwo, dlatego zachęcam do konsultacji i przesyłania swoich uwag bezpośrednio do ministerstwa rolnictwa – proponował szef resortu rolnictwa. Minister Puda uważa, że spółdzielczość w sektorze mleczarskim jest bardzo istotna, stąd pomysł nowej ustawy i dostosowanej od obecnych warunków produkcji.
– Będę chciał te propozycje szeroko konsultować z całym środowiskiem mleczarskim i spółdzielczym, do czego zapraszam już teraz – podkreślił minister Grzegorz Puda i zaznaczył, że zamierza również wspierać małe i średnie gospodarstwa, jednak nie kosztem tych dużych. Zapewnił, że sektor mleczarstwa będzie traktowany priorytetowo w ramach proponowanych zmian nowej WPR. Minister dodał na koniec, że jest otwarty na dialog i udzielenie pomocy w rozwiązywaniu problemów.
Polska Izba Mleka w ramach Funduszu Promocji Mleka zleciła wykonanie badania wpływu unijnej strategii „Od pola do stołu”, która miałaby wejść w życie w ciągu kilku lat oraz jej wpływu na polskie mleczarstwo. Założenia badania przedstawiła Joanna Nowak, natomiast dr inż. Piotr Szajner, kierownik Zakład Rynków Rolnych i Metod Ilościowych z IERiGŻ zaprezentował wnioski.
Generalnie strategia Od pola do stołu zakłada poprawę konkurencyjności, rozwoju gospodarczego, zapewnienie rolnikom godziwych dochodów, skrócenie łańcucha dostaw, przywrócenie równowagi w łańcuchu żywnościowym, ograniczenie marnotrawstwa żywności oraz zwalczanie fałszowania żywności, ale jednocześnie przeciwdziałanie zmianom klimatu i dbanie o środowisko naturalne. Niektóre z założeń zdają się wykluczać.
Zrównoważenie produkcji mleka
W wielu dyskusjach pojawia się stwierdzenie „zrównoważenia”, w kontekście produkcji mleka oznacza to poprawę wykorzystania zasobów gleby, wody, efektywności energetycznej, zwiększenie wykorzystania nawozów organicznych, redukcję o 50% stosowania środków ochrony roślin, o 20% nawozów mineralnych, redukcję emisji gazów cieplarnianych, zużycia antybiotyków w chowie zwierząt, poprawę dobrostanu w budynkach inwentarskich i transporcie.
– Realizacja będzie wymagała zmian restrukturyzacyjnych i modernizacyjnych w sektorze rolno-żywnościowym, transferu wiedzy, podniesienia kwalifikacji uczestników rynku i wdrażania innowacji – powiedział Piotr Szajner, który zauważył, że ambitne cele nowej WPR, niosą za sobą wyzwania, ale przede wszystkim adekwatne koszty. Zadał trafne pytanie – kto poniesie za to koszty, skoro odpowiedzialność jest zbiorowa? Niesprawiedliwym byłoby, gdyby koszty te ponieśli tylko rolnicy.
Jak zaznaczył z kolei Edward Bajko, cel strategii „Od pola do stołu” jest niezwykle szczytny, pod hasłem „ratujmy naszą planetę”. Jednak jeśli w ten ratunek nie zaangażują się inne kraje poza UE, nie uda się tego osiągnąć. Stwierdził, że w branży mleczarskiej będzie niezwykle ciężko, bowiem produkty unijne przestaną być konkurencyjne cenowo.
– Pytanie co powinniśmy wówczas robić – ograniczyć produkcję, uruchamiać mechanizmy, ograniczyć import – pytał retorycznie Bajko.
Skutki i szanse „Od pola do stołu”
Piotr Szajner zaznaczył, że wraz z wdrożeniem założeń strategii mogą pojawić się zagrożenia m.in. ekstensyfikacja produkcji, która pociągnie za sobą ograniczenie produkcji mleka, co będzie miało znaczący wpływ na eksport i bilans handlowy, konkurencyjność na rynkach, ale także na środowisko i klimat. Dlaczego? To właśnie są kwestie wykluczające się – ograniczenie pogłowia bydła niesie za sobą może i ograniczenie emisji, ale jednocześnie ograniczenie produkcji nawozów naturalnych.
Szajner podkreślił, że KE przewiduje wsparcie działań interwencyjnych w ramach interwencji sektorowych, które będą skierowane do organizacji i grup producentów, ale w Polsce jest ich niewiele. Ponadto dodał, że strategia nie przedstawia konkretnych szczegółów, czy danych i nie można mówić o konkretnych kwotach przewidzianych na wdrożenie niektórych założeń, ale nie znaczy to, że nie ma o czym dyskutować. Jest, a nawet trzeba rozmawiać, analizować i oceniać ewentualne skutki dla sektora, bowiem KE być może uwzględni je w podziale środków.
Szanse dla sektora?
Według Szajnera należy szukać szans. Wśród nich wymienił zwiększenie wykorzystania zasobów, pasz gospodarskich, nawozy naturalnych, czy zastosowania alternatywnych źródeł energii w gospodarstwach (biomasa, panele fotowoltaiczne). Ponadto uważa, że założenia pozwolą na rozwój wyspecjalizowanych gosp. mleczarskich, wpłyną na poprawę dobrostanu, redukcję zużycia środków plonotwórczych, antybiotyków, redukcję emisji gazów cieplarnianych, rozwój ekologicznej produkcji mleka - niszowy segment, ograniczenie możliwości fałszowania mleka, utrzymanie bezpieczeństwa żywnościowego, być może rozwinie się pozioma integracja w rolnictwie, a więc wzmocnienie pozycji małych gospodarstw w łańcuchu dostaw.
Jednak razem z szansami, podążają istotne zagrożenia…
Wśród tych najważniejszych Szajner podał m.in wysokie koszty procesów dostosowawczych, pogorszenie konkurencyjności cenowej unijnych produktów na rynku światowym, duże obciążenia finansowe dla gospodarstw rolnych i przemysłu mleczarskiego, ekstensyfikacja chowu bydła mlecznego, mniejsza podaż surowca, pogorszenie bezpieczeństwa żywnościowego, zwiększenie emisji gazów cieplarnianych, spadek konsumpcji tłuszczowych artykułów mleczarskich, umocnienie pozycji rynkowej dużych gospodarstw rolnych.
Oczywiście strategia „od pola do stołu” wpłynie także na konsumpcję i wybory konsumentów, u których również zmiana mentalności i nawyków żywieniowych nie jest prosta. Oprócz zrównoważonej produkcji pojawia się również hasło „zrównoważonego produktu”, którego oczekuje coraz większa rzesza konsumentów.
– Zrównoważony produkt ma zaspokajać potrzeby żywieniowe bez wykluczania żadnych produktów w diecie, ma zapewniać poszanowanie praw człowieka i praw pracowniczych, ma wpływać na lokalną społeczność, nie może być wysokoprzetworzony ponadto powinien zapewniać wiarygodną informację o wartości odżywczej – wymieniała prof. hab. Hanna Górska–Warsewicz z SGGW.
Agnieszka Maliszewska z PIM, podsumowując konferencję przypomniała, że między innymi dlatego zawarte zostało porozumienie w branży mleczarskiej kliku organizacji, aby wspólnie prowadzić interesy polskiej branży mleczarskiej i poruszać tego typu zagadnienia w dyskusji.
Wypracowane wnioski można wykorzystać w dialogu z KE, aby producenci i przetwórcy mleka nie byli pominięci w uzgodnieniach zasad i podziału ewentualnych środków pomocowych na wdrożenie tych ambitnych celów i założeń.
dkol