W ubiegłym roku zebraliśmy 3,8 mln ton rzepaku. Szacuje się, że z Ukrainy w trakcie wojny przyjechał kolejny milion ton rzepaku. Stany magazynowe zarówno w skupach i u rolników nadal są wysokie.
Poprosiliśmy prezesa KZPRiRB o komentarz odnośnie obecnej sytuacji na rynku rzepaku, gdyż jest bardzo dynamiczna. Więcej mówi się jednak o sytuacji na rynku zbóż, mniej z kolei o rzepaku. Jak dużo jest rzepaku w magazynach i czy uda się je opróżnić przed żniwami? A co stanie się, jeśli nie uda się wyeksportować nadmiaru?
- To co się dzieje wokół polskiego rolnictwa to jest kumulacja problemów, które narastały od lata ubiegłego roku. Zniesienie ceł na ukraińskie produkty zostało wprowadzone 1 czerwca ub.r. To była ze wszech miar słuszna decyzja. Ukraina znalazła się w skrajnie trudnej sytuacji i my jako najbliżsi sąsiedzi, nie mówię tylko o Polsce, ale o innych krajach Unii Europejskiej byliśmy zobowiązani do pomocy, do zobowiązania i zapewnienia chociażby jakiejś kroplówki finansowej – mówił Juliusz Młodecki, który podkreślił, że decyzja była słuszna, jednak nie pociągnęła za sobą decyzji administracyjnych dotyczących kontroli miejsca docelowego transportu. Produkty bowiem trafiły w ogromnej większości do Polski.
Juliusz Młodecki ostrzega, że jeśli w magazynach pozostanie chociażby 1 mln ton rzepaku, to w krajowych skupach sytuacja może być tragiczna.
- Bardzo dużo nasion rzepaku, jeszcze do tej pory jest niesprzedanych wcześniej w magazynach u rolników. Może się to przełożyć na poważne problemy rynkowe – mówił prezes KZPRiRB. Ceny rzepaku są na poziomie 2-2,2 tys. zł/tonę, są o 50% niższe niż wiosną ubiegłego roku.
W jaki sposób ta sytuacja może wpłynąć na ceny rzepaku? Zobacz wywiad i dowiedz się jaka jest prognoza dla rzepaku.
dkol