Dziś rano Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport na temat importu zbóż, rzepaku, słonecznika i kukurydzy do Polski po wybuchu wojny w Ukrainie. W ocenie kontrolerów NIK, rząd nie opracował systemowych rozwiązań zapewniających stabilność rynku rolnego, w tym funkcjonowania polskich producentów rolnych, a polityka rolna w tym zakresie oparta była na działaniach doraźnych. NIK wskazuje, że zarówno wprowadzenie czasowego embarga na import produktów rolnych z Ukrainy, jak i dopłaty do zbóż, rzepaku czy kukurydzy nie rozwiązały w sposób kompleksowy problemu zwiększonego importu zbóż i rzepaku. A ten wywołał perturbacje na polskim rynku i spowodował spadki cen polskich płodów rolnych. Zobacz cały raport!
PSL chce komisji śledczej w sprawie importu zbóż
Posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy są członkami sejmowej koalicji większościowej KO-TD-Lewica zapowiedzili dziś podczas konferencji w Sejmie, że będą chcieli powołanai komisji śledczej, która ujawni kulisy afery zbożowej.
- Mówiliśmy już latem 2022, że rząd PiS nie może improwizować w tak ważnej kwestii jak niekontrolowany zalew rynku produktami z Ukrainy. Co więcej, daliśmy im gotowe narzędzie ustawowe. Wtedy Panie Premierze Morawiecki był czas na Koalicję Polskich Spraw. Będziemy domagać się wyjaśnienia i pociągnięcia do odpowiedzialności wszystkich, którzy doprowadzili do afery zbożowej PiS. To materiał na kolejną komisję śledczą, którą trzeba będzie powołać - mówił poseł PSL Krzysztof Paszyk.
Czesław Siekierski komentuje raport NIK
Do tematu raportu NIK odniósł się także na platformie X Czesław Siekierski z PSL, który jest obecnie wymieniany jako jeden z kandydatów do objęcia funkcji ministra rolnictwa w rządzie Donalda Tuska, który ma powstać po tym jak desygnowany przez prezydenta Mateusz Morawiecki nie uzyska votum zaufania dla swojego rządu.
- Według NIK działania rządu PIS w zakresie importu zbóż i rzepaku z Ukrainy były nieskuteczne i nierzetelne. Rząd nie opracował systemowych rozwiązań i nie poradził sobie z problemem znacznego importu z UKR.Tak duży import spowodował niską opłacalność produkcji polskich rolników - pisze Czesław Siekierski.
Jeżeli to własnie on zostanie nowym szefem MRiRW, to z pewnością będzie musiał doprowadzić do wyjaśnienia tych spraw, aby decyzje poprzedników z PiS nie obciążały jego urzędowania w resorcie.
Ile zbóż, rzepaku, kukurydzy i słonecznika trafiło do Polski z Ukrainy?
NIK w swoim raporcie przypomina, że po zawarciu w 2014 r. przez Unię Europejską układu stowarzyszeniowego z Ukrainą zniesione zostały częściowo cła na pszenicę, rzepak, słonecznik i kukurydzę. Po agresji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r., Parlament Europejski i Rada Unii Europejskiej w maju tego roku zniesiono kontyngenty ilościowe i VAT na te produkty.
- O ile w 2021 r. import pszenicy z Ukrainy do Polski wyniósł 3,1 tys. ton, to w 2022 r. było to już ok. 523 tys. ton, tj. wzrost o blisko 17 tys.%. Import kukurydzy z Ukrainy do Polski również wzrósł z 6,2 tys. ton w 2021 r. do 1 854 tys. ton w 2022 r., tj. wzrost o prawie 30 tys.%. Import rzepaku z Ukrainy w 2021 r. był na poziomie 86 tys. ton, zaś w 2022 r. było to 662 tys. ton, tj. wzrost o 670%. Wraz ze zwiększonym importem zbóż i rzepaku z Ukrainy zwiększyły się ich zapasy na krajowym rynku rolnym. Na dzień 30 czerwca 2021 r. zapasy zbóż w Polsce szacowano na ok. 3,8 mln ton, rok później na 7 mln ton, a w 2023 r. na 9,7 mln ton. Powierzchnia magazynowa w Polsce szacowana jest na ponad 24 mln ton zbóż i rzepaku. - czytamy w raporcie NIK.