Sejmowa komisja rolnictwa rozpatrzyła informację Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli działań organów państwa w zakresie importu i obrotu zboża i rzepaku z Ukrainy.
- NIK zdecydował o wszczęciu postępowania. Było to oczekiwane przez społeczeństwo a głownie polskich rolników, którzy byli zaniepokojeni napływem zbóż z Ukrainy. Kontroli chcieli także parlamentarzyście – mówił Marek Adamiak z NIK.
Mrożące krew w żyłach dane o imporcie z Ukrainy
Zdaniem NIK w 2022 r. w porównaniu do 2021 r. nastąpił gwałtowny wzrost importu zbóż z Ukrainy. W przypadku:
- pszenicy był to wzrost z 3,1 tys. ton do ok. 523 tys. t., czyli wzrost o 16,7 tys.%,
- kukurydzy był to wzrost z 6,2 tys. t. na 1,854 mln t. czyli wzrost o 29,8 tys. %,
- rzepaku z 86 tys. t. do 662 tys. to, czyli wzrost o 670%.
Było to spowodowane całkowitym zniesieniem ceł i kontyngentów w handlu między UE, a Ukrainą.
Druzgocąca ocena dla MRiRW
Zdaniem NIK działania ministra rolnictwa wobec zwiększonego importu zboża i rzepaku z Ukrainy spowodowanego agresją Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. były nierzetelne, spóźnione i miały charakter doraźny, a także nie zapobiegły zakłóceniom w zakresie cen i skupu zbóż oraz rzepaku na krajowym rynku rolnym. Ponadto działania MRiRW na krajowym rynku zbóż podejmowane ad hoc w sposób nieskoordynowany nie przyniosły oczekiwanych efektów.
NIK: nieodpowiedzialna wypowiedź ministra Kowalczyka
NIK zauważył, że błędna, nieodpowiedzialna i nieoparta na analizach wypowiedź w mediach w czerwcu 2022 r. ówczesnego ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka apelująca o niesprzedawanie zboża i rzepaku przez polskich producentów rolnych była jedną z przyczyn zwiększonego stanu zapasów zbóż i rzepaku, a w konsekwencji zwiększonego importu zbóż z Ukrainy.
Wypowiedź ta mogła również pośrednio przyczynić się do konieczności wypłaty środków w ramach krajowej pomocy finansowej wobec braku stabilizacji na rynku rolnym. W związku z wysokimi cenami zbóż i rzepaku w połowie 2022 r. i powyższą wypowiedzią Ministra RiRW zmniejszyła się podaż krajowego ziarna zbóż i rzepaku przy jednoczesnym wzroście importu tych towarów z Ukrainy. Większość importowanych zbóż pozostała w Polsce, co miało wpływ na zwiększenie poziomu zapasów zboża w latach gospodarczych 2021/2022 i 2022/2023 od 3,8 mln ton do około 9,7 mln ton, tj. o 255,3 %.
Czy Polsce grożą kary za jednostronne embargo ?
W sprawie raportu NIK wypowiadali się już nowi wiceministrowie rolnictwa.
- Chciałbym serdecznie podziękować NIK za tę kontrolę i ustalenia. Nie dlatego, żeby się pastwić nad poprzedni rządem, ale żeby wyciągnąć wnioski i opracować takie rozwiązania, żebyśmy na przyszłość działali tak, żeby nie gasić wybuchających pożarów ale stosować rozwiązania całościowo – mówił na komisji rolnictwa wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski.
Podkreślił on, że ustalenia NIK są zbieżne z ustaleniami zespołu parlamentarnego ds. zbadania afery zbożowo – drobiowej, któremu przewodniczył.
- Działania instytucji, służb kontrolnych były niespójne, chaotyczne, bez spojrzenia holistycznego, kompleksowego i długofalowego. Pełnomocnicy, którzy byli powołani nie wiedzieli po co byli powołani. Zespół międzyresortowy, który powstał spotykał się, rozmawiał ze sobą, stawiał diagnozy, ale to było jak lekarz, który stawia diagnozy i nie leczy – kontynuował wiceminister S. Krajewski.
W efekcie zboże wpływało do Polski, ale nikt się nie zastanawiał co dalej z nim zrobić. Doprowadziło to do sytuacji, w której rząd jednostronnie zamknął granice polski bez zgody Komisji Europejskiej. Tymczasem teraz Bruksela grozi konsekwencjami za złamanie unijnych przepisów.
- Jednostronne embargo może doprowadzić do konsekwencji ze strony KE, która mówi o rozpoczęciu procedury naruszeniowej. Być może za chwilę z budżetu krajowego trzeba będzie płacić kary. Oczywiście zrobimy wszystko aby do tego nie dopuścić – dodał wiceminister Krajewski.
Osobista odpowiedzialność ministra Kowalczyka?
Z kolei wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak podkreślił, że raport NIK musi być przedmiotem dogłębnej analizy. Przypomniał słowa Wicepremiera i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, który w czerwcu 2022 r. zachęcał do niesprzedawania zboża, gdyż jego cena będzie rosła.
– Tutaj powinny być i ja osobiście do tego zachęcam osobiste konsekwencje tych, którzy za tym wszystkim stoją. Ta sprawa nie może ujść na sucho tym, którzy zamiast polskim rolnikom służyli firmom, korporacją, agro-holdingom. Tutaj musi być kara – mówił wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak.
Jego zdaniem minister Robert Telus już od czerwca miał opinię prawników o tym by ujawnić listę firm importujących zboża z Ukrainy.
– Przez pół roku nas kłamał w żywe oczy, że tego nie może zrobić. Ci ludzie muszą ponieść konsekwencje. Głupie uśmiechy, pajacowanie i pusty PR nie może zastąpić poważnej polityki – kontynuował M. Kołodziejczak
Zarzuty pod adresem minister Anny Gembickiej
Wiceminister Kołodziejczak poinformował, że mimo obietnicy byłej minister rolnictwa Anny Gembickiej w budżecie państwa nie zostały ujęte 1 mld złotych pomocy dla producentów kukurydzy.
– Tylko i wyłącznie dzięki wysiłkom ministra Siekierskiego i nowego gabinetu te pieniądze się znalazły. Żebyście widzieli w jakim stanie przejmujemy ministerstwo rolnictwa. Rotacyjna minister obiecała pieniądze. Nie zostały zabezpieczone – dodał M. Kołodziejczak.