Holenderskie inspekcje bezpieczeństwa żywności rozpoczęły również masowo badania próbek mięsa drobiowego. Istnieje bowiem poważne podejrzenie, że oprócz jaj, zatrute mogły zostać również brojlery.
Zatrute jaja w Polsce
Skażone jaja trafiły do wielu europejskich krajów, w tym Niemiec, Szwajcarii i Luksemburga. Niestety, zatrute jaja są również na terenie Polski. Państwowa Inspekcja Sanitarna poinformowała, że z informacji otrzymanych poprzez System Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach (RASFF) wynika, że partia potencjalnie zanieczyszczonych fipronilem obranych ze skorupki jaj ugotowanych na twardo została dostarczona do odbiorców na terenie 3 województw: kujawsko-pomorskiego, mazowieckiego, wielkopolskiego.Władze od razu podjęła działania mające na celu dotarcia do wszystkich odbiorców. - Z otrzymanych dotychczas wyników kontroli wynika, że jaja zostały zablokowane w obrocie i nie będą użyte do dalszego przetwórstwa. Zatruty towar nie trafił do konsumentów i trefne jaja zostaną zutylizowane lub zwrócone do niemieckiego dostawcy w całości, czyli ok. 40 tys. szt. – mówi Jan Bondar, rzecznik prasowy Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności.
Rynek nie znosi próżni
– Efektem kryzysu w Holandii jest gwałtowny wzrost cen jaj w Polsce. W hurcie wartość jaj wzrosła o około 20 procent. Nie można wykluczyć, że w krótkim terminie wzrośnie także zapotrzebowanie na dostawy mięsa drobiowego z Polski –mówi Mariusz Szymyślik z Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.Głównym odbiorcą polskich jaj są państwa Unii Europejskiej, w tym Niemcy, na których najbardziej teraz liczą polscy eksporterzy. Na poprawę sytuacji liczą także polscy producenci mięsa drobiowego. Jeżeli potwierdziłyby się podejrzenia służb holenderskich, że fipronil dostał się także do mięsa, to tamtejsi producenci automatycznie wypadną z rynku, a ich miejsce mają szanse zająć nasi przedsiębiorcy. wk