Ostatni świński „dołek cenowy” utrzymywał się wyjątkowo długo, bo ponad rok. W kwietniu sytuacja zaczęła się poprawiać i dobra koniunktura trwa do dziś, choć hodowcy obawiają się, że ceny tuczników znów mogą spaść poniżej granicy opłacalności.
– Rynek trzody jest jak wahadło: im bardziej się odbija w jedną stronę, tym bardziej wraca w drugą stronę. Teraz mamy akurat sytuację, gdzie ceny są bardzo dobre. Wielu rolników po bardzo długim okresie dołowania cen, ograniczyło produkcję. – mówi Bernard Dembczak, przewodniczący Związku Śląskich Rolników.
Ale wielu rolników nie myśli o porzuceniu chowu lub hodowli trzody chlewnej.
– Ja myślę, że rolnicy roztropni, którzy nie kierują się sugestią chwili, utrzymywali trzodę, mimo tego, że do tej produkcji musieli dokładać, dziś zacierają ręce.- ocenia Piotr Klama, rolnik z Dobrodzienia:
– Wielu zlikwidowało hodowlę, niektórzy potem powiększyli, ale ja na razie nie zwiększam, bo nie jestem pewny, czy ten kryzys się skończył jak znów coś się stanie, to trzeba będzie zlikwidować hodowlę. Łatwo szybko zwiększyć produkcję, ale gdzie to później szybko sprzedać? Wcześniej chodziłem i...
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Ceny tuczników na plusie. Jak długo?
Na Opolszczyźnie nie brakuje hodowców trzody chlewnej. Niestety, niska opłacalność z powodu częstych „dołków cenowych” spowodowały, że duża część rolników zaczęła rezygnować z hodowli.