Tragedia na rynku trzodowym rozpoczęła się w momencie, kiedy Chiny po likwidacji epidemii ASF odbudowały krajowe pogłowie trzody chlewnej i zmniejszyły import wieprzowiny. Kraje Unii Europejskiej były głównym dostawcą tego mięsa na rynek chiński. Nadwyżka podaży mięsa wieprzowego nad popytem wynosiła około 30%. To mięso trafiało na eksport głównie do Chin (rys. 1.). Od tego czasu ceny skupu tuczników spadały do dawno nienotowanych poziomów. Rolnicy w całej Unii Europejskiej, poza Hiszpanią, ograniczali produkcję, a nawet likwidowali stada.
Część nadwyżek wieprzowiny trafiała na rynek polski, dodatkowo powodując spadek cen i opłacalności. Jak podaje Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, od stycznia do listopada 2022 mamy ujemny bilans handlowy, który wyniósł 329 tys. t (w ekwiwalencie tusz). Bilans ten wzrósł w porównaniu z analogicznym okresem roku 2021 o 102 tys. t.
Patrząc na handel zagraniczny oraz stosunkowo wysokie spożycie wieprzowiny w Polsce, dochodzimy do wniosku, że mamy rynek krajowy, ale go nie wykorzystujemy. Przyczyn należy szukać w strukturze produkcji trzody chlewnej w Polsce. Przede wszystkim utraciliśmy własną hodowlę. ...