Embargo na wieprzowinę
O wystąpieniu pierwszego od 37 lat ogniska wirusa pryszczycy top agrar informował w artykule pt. Pierwsze ognisko pryszczycy niedaleko polskiej granicy! "Wirus przenosi wiatr. To byłaby katastrofa". Teraz okazuje się, że najbliższe dwa tygodnie pokażą, czy na polski rynek zacznie płynąć tania wieprzowina z Niemiec, o czym mówi Jacek Strzelecki będący prezesem Związku POLSKIE MIĘSO.
Po wykryciu ogniska pryszczycy niemal natychmiast po podaniu tej informacji Wielka Brytania objęła Niemcy embargiem importowym dla wieprzowiny, wołowiny oraz mleka. W kolejnych dniach takie decyzje podjął rząd Korei Południowej, Meksyku, Australii.
– Gdy tylko w piątek dotarła do nas wiadomość, że w Niemczech została stwierdzona pryszczyca natychmiast rozpoczęliśmy monitoring stanu sprawy oraz ochrony naszych hodowli, jak i przetwórstwa. Określenie, że weekend był gorący to właściwe słowo – powiedział Jacek Strzelecki, prezes Związku POLSKIE MIĘSO. – Napięcie nie opadło, bo oczywistym jest dla nas, że ten wirus może trafić do Polski, bo sposób jego transmisji jest prosty, ponieważ przenosi się on drogą kropelkową – dodał.
Olbrzymie straty w sprzedaży mięsa!
Eksperci Niemieckiego Związku Raiffeisena (DRV) już w związku blokadą swojego rynku przez trzy rynki pozaunijne z powodu ogniska pryszczycy oszacowali stratę niemieckich producentów mięsa w sprzedaży w wysokości miliarda euro w całym łańcuchu wartości produkcji mięsa.
– W związku z pryszczycą w Niemczech na naszym rynku może wystąpić jeden z dwóch skutków. Pierwszy to taki, że w polskich skupach wzrośnie cena żywca wieprzowego. Drugi zaś to taki, że na nasz rynek trafi tania wieprzowina z Niemiec. W naszej ocenie trzeba raczej spodziewać się drugiego skutku, czyli „upchnięcia” surowca na wspólnym europejskim rynku po bardzo zaniżonych cenach, bo jesteśmy częścią wspólnego rynku i nie mogą być zastosowane żadne blokady rynkowe poza regionem ogniska. I taką decyzję podjęła właśnie Komisja Europejska, która wprowadziła regionalizację – podkreśla prezes Strzelecki.
Gdyby tak się stało, to w ocenie prezesa Związku POLSKIE MIĘSO uruchomiona zostanie presja cenowa.
– Wywoła to w całej UE ogromną presję cenową, do której będą musiały się dostosować także polskie zakłady mięsne. To natomiast przysłowiową “czkawką” odbije się na krajowych cenach skupu trzody chlewnej. Biorąc pod uwagę, że już teraz spora część przerabianej w Polsce wieprzowiny jest importowana, to scenariusz taki wydaje się bardzo prawdopodobny. Mamy otwarty europejski rynek i ten towar będzie mógł wjechać do Polski. Niektórzy będą mogli to wykorzystać jako swoistą okazję lub promocję na zakup taniego surowca. Dlatego apelujemy do konsumentów o patriotyzm konsumencki i zwrócenie uwagi na to, aby kupować polskie produkty – powiedział prezes Jacek Strzelecki.
Podobnie uważa Andrzej Kabat, prezes zarządu Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „POLSUS”.
– Istnieje takie niebezpieczeństwo, bo skutkiem embarga będzie nadwyżka. Gdzieś to mięso jak i żywiec musi być ulokowane, a my rolnicy się obawiamy, że większość tego trafi na polski rynek – powiedział prezes POLSUS i dodał: – Apeluję do konsumentów aby w marketach szukali głównie polskiej wieprzowiny. To, skąd ona jest, napisane jest na etykiecie. Kupowanie polskiego mięsa, w tym rzecz jasna wieprzowiny, w świetle kryzysu niemieckiego, pozwoli ochronić nasz rynek – podkreślił prezes Andrzej Kabat.
Pokażmy polską wieprzowinę
Jak wyjaśnił prezes POLSUS nasz rynek wieprzowiny ma wystarczająco dużo problemów i nie potrzebuje ich więcej.
Tego samego zdania jest również Waldemar Wiatrak, hodowca świń rasy puławskiej w powiecie radomszczańskim, który w niemieckim kryzysie widzi szansę dla polskiego sektora wieprzowego.
– Kryzys w Niemczech jest świetną okazją do zadbania o nasz rynek wieprzowiny. Mamy możliwość pokazania konsumentom polskiej wieprzowiny, w tym ras zachowawczych. Z drugiej strony u rolników konieczna jest większa świadomość w zakresie zakupów zwierząt. Chodzi o to, by rolnicy kupowali zwierzęta z wiarygodnego źródła, dla których wystawiane są świadectwa lekarskie. Oczywistym jest, by przestrzegać zasad bioasekuracji, nie tylko przez rolników, ale także przez inne osoby, które muszą wejść do gospodarstwa. Trzeba zrobić wszystko, by nie sprowadzić do siebie wirusa – podkreślił Waldemar Wiatrak.
Na polski rynek zacznie płynąć tania wieprzowina z Niemiec?
Na pytanie, jaki wolumen niemieckiej wieprzowiny może trafić do sklepów w Polsce prezes Jacek Strzelecki odpowiedział:
– Najbliższe dwa tygodnie pokażą, czy na polski rynek zacznie płynąć tania wieprzowina z Niemiec. Kluczem będzie tutaj nastawienie sieci handlowych. Z drugiej strony sieci już nie raz pokazały, że potrafią dobrze współpracować z naszymi rolnikami i przetwórcami w sytuacjach kryzysowych, a z taką mamy właśnie do czynienia. Mam nadzieję, że tym razem również tak będzie.
Ale nie tylko krajowy rynek wieprzowiny jest zagrożony. Choroba może także podciąć skrzydła sektorowi wołowiny.
– Polska blisko osiemdziesiąt procent swojej produkcji wołowiny eksportuje. Jeżeli na unijnym rynku pojawią się duże ilości taniej, niemieckiej wołowiny stanowi to potencjalne zagrożenia również dla nas – podsumował Jacek Strzelecki, prezes Związku POLSKIE MIĘSO.
Źródło: Polskie Mięso Tygodnik-rolniczy.pl
Fot: Sierszeńska