Ogólna sytuacja w branży
W Polsce pogłowie trzody chlewnej od lat wykazuje tendencję spadkową. Według danych GUS, w ostatnich latach liczba świń zmniejszyła się o kilkanaście procent. Hodowców nękają problemy ekonomiczne: wzrost kosztów produkcji, w tym pasz, energii i pracy. Przy niskich cenach skupu i dużym imporcie tańszej wieprzowiny wpływa to na dramatyczny spadek opłacalności hodowli. Wybuchy kolejnych ognisk ASF grzebią resztki nadziei i powodują rezygnację z hodowli. Choć Ministerstwo Rolnictwa deklaruje wsparcie, plany odbudowy pogłowia nie przynoszą widocznych efektów.
O ocenę aktualnej sytuacji sektora trzody chlewnej poprosiliśmy Bogusława Prałata, prezesa Polskiego Związku Niezależnych Producentów Świń.
5 etapów do likwidacji hodowli świń w Polsce
Panie Prezesie, jak Pan ocenia obecny stan sektora trzody chlewnej w Polsce? Jakie są największe wyzwania, z jakimi mierzą się dziś hodowcy?
Obecna sytuacja jest bardzo zła. Najtrudniejszymi wyzwania w mojej ocenie są między innymi:
1. ASF – brak jakiejkolwiek pomocy dla rolników z stref czerwonych oraz zapowietrzonych jest wręcz skandalicznym zachowaniem władz.
2.Tucz nakładczy – duże zakłady wykorzystują lukę w prawie, na którą rządzący dają ciche zezwolenie. Produkcja nakładcza powinna być traktowana jako usługa, ale poprzez coraz większą produkcję nakładczą niektóre zakłady są w stanie sterować sztucznie ceną.
3. Brak stabilności prawa – rolnicy boją się o zmiany jakie mogą zostać wprowadzone: głównie chodzi o sposoby hodowli dla loch (otwarte jarzma porodowe) oraz problemy z emisyjnością, o której mówi się na szczeblach Unii Europejskiej.
4. Problemy z uzyskaniem pozwoleń na budowę dla rolników, którzy chcieliby rozbudowywać swoje chlewnie oraz strach przed brakiem ochrony dla produkujących żywność na wsi.
5. Niestabilność cen i brak możliwości wpływania na te na ceny przez rolników.
Bioasekuracja stad - realna ochrona czy fikcja?
Co powinno się zadziać, żeby ASF przestał być zagrożeniem dla hodowli trzody? Czy obecne systemy bioasekuracji są skuteczne i łatwe do wdrożenia dla hodowców?
Moim zdaniem zasady bioasekuracji powinno się urealnić. Im większa biurokracja i skomplikowane przepisy dla hodowców, tym bardziej stają się one niemożliwe do spełniania dla niektórych stad i stają się fikcja. Jednak największym problemem są dziki, których jest ciągle zbyt dużo. Niestety, zbyt mało robimy w tym temacie - bardzo wolno wprowadzamy nowe propozycje do walki z ASF (np. aby szczątki dzików odnajdywały wyszkolone psy – mówimy o tym od dawna, a kiedy wprowadzimy realne działania?).
Ministerstwo Rolnictwa nie wspiera hodowców
Minister rolnictwa Czesław Siekierski nieustannie deklaruje, że Ministerstwo Rolnictwa “podejmuje wszelkie działania” aby zmienić trudną sytuację w sektorze trzody chlewnej. Jak Pan ocenia te działania?
Deklaracje to zbyt mało. W mojej ocenie dotychczasowy rząd zapomniał, niestety, o producentach trzody chlewnej. Rolnicy cały czas czekają na obiecane rekompensaty za sprzedaną trzodę z stref czerwonych i zapowietrzonych. Jak to możliwe, że rolnicy z powodu choroby zwalczanej z urzędu, nie z własnej winy znajdując się w strefie, dostają niższą cenę za zwierzęta a Ministerstwo nic z tym nie robi? Nasz związek już dawno obliczył, że średnio w strefie czerwonej rolnicy dostają około 40 zł mniej za każdą sprzedaną sztukę. Na ten moment słyszymy tylko obietnice, które są nierealizowane.
półdzielnie - stracona szansa
Sektor mleczarski jest w znacznie lepszej kondycji niż sektor trzody chlewnej, głównie przez to, że dominują w nim polskie spółdzielnie. Czy spółdzielnie mogłyby być receptą na problemy hodowców trzody?
Hodowcy trzody mogą tylko pozazdrościć kondycji sektora mlecznego. Niestety w mojej ocenie przegapiliśmy czas, w którym rolnicy mogliby zostać współwłaścicielami zakładów mięsnych.
Mercosur i Ukraina - gwoździe do trumny
Przed polskim rolnictwem stoi kolejne zagrożenie - import z Mercosur. Jak to wpłynie na branżę? Czy są jeszcze perspektywy na powrót do świetności hodowli trzody chlewnej w Polsce?
Jeżeli rząd zacznie wspierać hodowców trzody jest szansa na rozwój sektora. Osobiście wierzę i mam nadzieję, że do umowy z Mercosur nie dojdzie. Niestety, dla sektora trzody w niedługim czasie większym zagrożeniem będzie Ukraina.