Ceny skupu świń od kilka tygodni utrzymują się na dramatycznie niskim poziomie. Z tego powodu rolnicy sprzedają tuczniki, które ukończyły cykl produkcyjny i nie wstawiają na tucz kolejnych partii. To natomiast przekłada się na sytuację tych, którzy produkują prosięta w cyklu otwartym.
Kupcy, czekając na lepszą koniunkturę, wstrzymują odbiór prosiąt lub płacą maksymalnie po 7 zł/kg. W niektórych regionach cena dochodzi jeszcze do ok. 8 zł/kg. Średnio w kraju za 20-kilogramowego prosiaka można dostać niecałe 140 zł.
- To jest kpina i produkcja grubo poniżej kosztów! – uważają producenci. Ale wielu z nich cieszy się, jeśli znajdzie chętnych na zakup, bo jest z tym coraz gorzej. Kto ma budynki, zaczyna tuczyć własne prosięta. Pozostali natomiast czekają, aż zjawi się ktoś, kto zapłaci za świnie. Obecnie ceny dyktują nie producenci, a odbiorcy.
kp
Fot. Piotrowska