Niezależnie od położenia geograficznego, każdy region lub kraj ma swoją tradycję, także tę kulinarną. Europa to różnorodność kultury, historii i geografii, a kuchnia każdego miejsca to odzwierciedla. Odpowiednie etykiety na produktach mogą pomóc chronić tradycje kulinarne.
Etykiety oznaczeń geograficznych (GI) są rodzajem oznaczenia prawa własności intelektualnej i są częścią schematu działającego w UE, który ma na celu zapewnienie konkretnych standardów połączonych z położeniem geograficznym i wszystkich danych potrawy lub napoju.
Schemat pokrywa cztery sektory: produktów rolno-spożywczych i żywności, win, alkoholi wysokoprocentowych i aromatyzowanych win. W supermarketach, restauracjach, barach w całej Europie i poza nią te produkty są codzienne spożywane, często bez wiedzy, skąd pochodzą i jaka jest ich historia.
Etykietowanie historii
W Unii Europejskiej jako produkty GI etykietowanych jest 3,355 towarów. Etykiety dzielimy na dwie kategorie: PGI, czyli chronionego oznaczenia geograficznego, oraz PDO - chronionej nazwy pochodzenia.
Produkty PGI to takie, których jakość i reputacja są związane z konkretnym miejscem, gdzie są wytwarzane, przetwarzane i przygotowywane. Są to na przykład czeskie piwo České, słoweńskie wino Primorska. W Polsce są to jagnięcina podhalańska, miód kurpiowski, kiełbasa lisiecka i wiele innych.
Za wytworzeniem każdego z nich stoi jakaś historia i specjalne składniki, których użyto do produkcji. Niektóre surowce są dostępne tylko i wyłącznie na danym terenie. Dla przykładu, owce na jagnięcinę podhalańską chowa się głównie na terenie powiatów nowotarskiego i tatrzańskiego, a pasze dla owiec pochodzą także tylko z tych okolic. Ten rodzaj produktów nie jest jednak tak rygorystyczny i np. pasze treściwe na wypas zimowy można pozyskać z innego miejsca.
Drugim rodzajem oznaczeń jest PDO, które nawiązuje ściśle do regionu (rzadko całego państwa) i do sposobu wytwarzania. W żadnym innym miejscu taki produkt nie może powstać. Do takich w Polsce należą oscypek, bryndza podhalańska, karp zatorski, fasola Piękny Jaś i inne.
Jednym z takich produktów jest np. francuski ser roquefort, który może dojrzewać tylko w konkretnym regionie francji, gdzie w piwnicach sery dojrzewają przy udziale jednego konkretnego grzyba z rodzaju Penicillium.
Co dają oznaczenia?
Strzeżenie tradycji i tajemnicy powstawania towaru jest kluczowym aspektem oznaczeń geograficznych. Ale to coś więcej niż tradycja i nostalgia: to świetna okazja dla rolników, którzy wytwarzają dane produkty.
Aby zarejestrować produkt jako GI, należy przestrzegać zasad w czasie całego procesu produkcji i wyboru składników. Dzięki szczegółowym regulacjom jakość i efekt końcowy będą idealne. Jeśli rolnik uzyska prawo własności intelektualnej do takiej produkcji, może nie tylko wytwarzać lepszy produkt, ale i rozszerzyć rynek zbytu dzięki autopromocji produktów.
Dodatkowo, dzięki z góry założonej wysokiej jakości i dbaniu o tradycje, produkt może stać się towarem międzynarodowym. Produkty GI stanowią 15% eksportu rolno-spożywczego z UE. Etykiety pełnią istotną rolę w czasie negocjacji i chronią produkt na półce innego kraju.
Dla przykładu, pod działaniem umowy CETA między UE i Kanadą, 143 produkty GI będą chronione na rynku kanadyjskim. W umowie między UE a Japonią takich produktów jest aż 205.
Etykietowanie służy zarówno farmerom, jaki i konsumentom. Dlatego UE zachęca producentów do rejestrowania swoich towarów jako GI na poziomie krajowym. Wtedy produkty będą chronione przed nieuczciwymi praktykami zarówno w kraju, w Unii, jak i na świecie.
Liczba zarejestrowanych produktów stale się zwiększa, tak samo jak ich widoczność na rynkach coraz większej ilości krajów. Tradycja pozostaje bezpieczna.
al na podst. Komisja Europejska