– Ciągniki wyjadą na drogi w Chełmie i pokażą swój sprzeciw w związku z tragiczną sytuacją na rynku zbóż – napisali związkowcy na swoim oficjalnym profilu na Facebooku. Szczegóły przedstawili na dzisiejszej konferencji prasowej przed Lubelskim Urzędem Wojewódzkim. Tuż po jej zakończeniu rozmawialiśmy z Andrzejem Waszczukiem, koordynatorem Agrounii dla północnej Lubelszczyzny oraz członkiem zarządu Polskiego Związku Rolnego.
Dlaczego rolnicy będą protestować w Chełmie?
Rolnicy wyjadą ciągnikami, by zaprotestować przeciwko niekontrolowanemu napływowi tanich produktów rolnych z Ukrainy.
– Sytuacja jest naprawdę tragiczna – mówi nam Andrzej Waszczuk. – Jesteśmy świadkami niekontrolowanego napływu produktów rolnych z Ukrainy, wyprodukowanych tam nie w oparciu o unijne standardy. Produkty te zalewają polski rynek, skutecznie wypierając rodzime.
Obecną sytuację ze zbożem czy szeroko rozumianymi produktami rolnymi przyrównał do tej z węglem.
– Swego czasu importowaliśmy węgiel z Rosji i Ukrainy oraz wygaszaliśmy rodzime kopalnie. Gdy po latach wybuchł potężny kryzys na rynku energetycznym, okazało się, że nasze krajowe zasoby są niewystarczające i musimy importować węgiel z tak egzotycznych kierunków jak Wenezuela. Podobnie stanie się z produktami rolnymi. Zalewanie nas z kierunku ukraińskiego znacznie ograniczy czy nawet wygasi produkcję krajową. Za kilka lat okaże się, że Polska nie jest samowystarczalna w kwestii produkcji żywności. To dopiero będzie dramat! A sytuacja naprawdę zmierza w tym kierunku – dodał działacz związkowy.
Rosnące koszty produkcji zabijają produkcję rolniczą
Jak mówi nam Andrzej Waszczuk, w proteście nie chodzi tylko i wyłącznie o wprowadzenie zakazu importu produktów rolnych z Ukrainy, ale o powstrzymanie rosnących kosztów produkcji, by ta znów stała się po prostu opłacalna. Dziś rolnikom – nawet przy wyższych cenach w punktach skupu – w dalszym ciągu nie opłaca się produkcja z uwagi na stale rosnące ceny nawozów czy paliw.
– Problemem jest sztuczne zawyżanie cen nawozów. Nam tymczasem chodzi o rzetelną politykę w kwestii cen nawozów i paliw, o rzetelny obraz sytuacji, o to, żeby nas po prostu nie okłamywano, co strona rządowa czyni permanentnie.
Na polskiej wsi upada produkcja zwierzęca
Jak dodaje przedstawiciel Agrounii, w chwili obecnej wielu polskich rolników "zostało z ziarnem" z uwagi na import z Ukrainy.
– W normalnych warunkach mogliby oni wykorzystać to zboże do produkcji zwierzęcej, niemniej jednak ta masowo upada i nie jest to już możliwe. W tej sytuacji nawet skup interwencyjny niewiele tutaj pomoże, bo co z tym ziarnem zrobimy później? Zachodnie koncerny nie będą zainteresowane jego zakupem.
Protest w Chełmie – jak będzie przebiegaćUczestnikom protestu, który finalnie odbywać się będzie na rondzie Dmowskiego w Chełmie, wyznaczono dwa miejsca zbiórki i dwie trasy przejazdu. Pierwsza grupa, która zbierze się 17 stycznia (do godz. 11:00) pod Zajazdem Trzy Dęby pod Chełmem (od strony Lublina), uda się w stronę Chełma drogą nr 12.
Drugie miejsce zbiórki to „plac buraczany” w miejscowości Sielec. Stamtąd rolnicy ok. 11:00 wyrusza w stronę Chełma, finalnie drogą nr 844.
Obie grupy spotkają się tuż przed 12:00 na drodze nr 12 w Chełmie (między rondem Dmowskiego, a ul. Chemiczną), by ok. 12:00 pojawić się na rondzie Dmowskiego, gdzie od 11:00 będą już inni rolnicy. Organizowany tam protest być może potrwa nawet 48 godzin (tak wynika z oficjalnego zgłoszenia). Jak tłumaczy nam Andrzej Waszczuk, choć szczegóły zostaną ustalone z policją tuż przed rozpoczęciem wiecu, rondo w czasie protestu będzie niedostępne dla ruchu tranzytowego, a lokalni mieszkańcy będą mogli korzystać z ulic bocznych.
|
Fot. Agrounia