Na początku kończącego się tygodnia rolnicy informowali nas o telefonach, które otrzymują od pracowników ARiMR z pytaniami. Na początku powody, dla których rolnicy byli obdzwaniani przez urzędników nie były do końca jasne. Ale już pod koniec tygodnia ARiMR oraz MRiRW wydały specjalny komunikat w tej sprawie.
Do których rolników i dlaczego dzwoni ARiMR?
Jak czytamy w specjalnym komunikacie, telefony są wykonywane do tych rolników, którzy we wnioskach o dopłaty bezpośrednie złożyli określone deklaracje dotyczące powierzchni użytków rolnych oraz powierzchni upraw zbóż.
Rolnicy z województw: lubelskiego, mazowieckiego i podkarpackiego mogą spodziewać się telefonu z ARiMR gdy powierzchnia użytków rolnych należąca do nich wynosi powyżej 20 ha, a uprawa zbóż (żyto, pszenica, jęczmień, owies, pszenżyto lub też kukurydza) zajmuje co najmniej 1 ha. Rolnicy z pozostałych województw mogą spodziewać się kontaktu, gdy powierzchnia użytków rolnych należąca do nich wynosi powyżej 50 ha, a wymienione wyżej uprawy zajmują powierzchnię przynajmniej 1 ha.
Minister Henryk Kowalczyk jedzie do Brukseli
Szef resortu rolnictwa bardzo zachowawczo mówił o planach swojego wystąpienia na posiedzeniu unijnej Rady Ministrów ds. Rolnictwa. Zapowiadał, że Polska ma przygotowane konkretne propozycje i rozwiązania, ale nie chce o nich mówić zbyt wcześnie i zostaną one przedstawione oraz poddane pod głosowanie na poniedziałkowym posiedzeniu AGRIFISH. Wiadomo już, że skup interwencyjny nie wchodzi w grę, bo ani ceny pszenicy na rynkach nie spadły do poziomu 101 euro za tonę, ani też nikt z rolników po takiej cenie ziarna nie sprzeda.
Komisarz rolny Janusz Wojciechowski zapowiada, że rolnicy nie zostaną bez pomocy
Nieco bardziej rozmowny od ministra Kowalczyka był Janusz Wojciechowski, który podczas pobytu w Polsce na IX Forum Sektora Wołowiny w rozmowie z redaktorem naczelnym top agrar Polska Karolem Bujoczkiem uchylił rąbka tajemnicy czego mogą się spodziewać rolnicy po poniedziałkowym posiedzeniu rady ministrów w Brukseli.
Rolnicy mają dylemat - sprzedawać zboża czy jeszcze czekać?
Plony i ceny zbóż w 2022 roku były korzystne dla rolników. W żniwa nieco spadły, ale i tak były na dosyć wysokim poziomie. Jednak wielu rolników wstrzymywało się ze sprzedażą zbiorów, licząc, że ceny jeszcze wzrosną. Zachęcał do tego w jednym z wywiadów sam wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Potem od jesieni 2022 roku ceny zaczęły spadać głównie za sprawą ogromnego importu z Ukrainy. Ten trend utrzymuje się do teraz.
Przeczytaj koniecznie cały materiał na ten temat!