dr Juliusz Urban: Jak obecna sytuacja z chorobami zwierząt – ASF, ptasią grypą, wpływa na rynek zbóż paszowych?
Adam Zaleski, De Heus: Sytuacja jest, mam nadzieję, pod kontrolą, natomiast cały czas dynamiczna, w związku z tym, że funkcjonuje obecnie około 300 ognisk ptasiej grypy, zarejestrowanych oficjalnie i zgłoszonych do polskich służb weterynaryjnych. To wcale nie znaczy, że w tych miejscach choroba się dalej rozwinie, bo one w tej chwili są poddane dezynfekcji i późniejszej kwarantannie. To zabiera średnio od 6-8 tygodni, więc musimy mieć świadomość, że jest pewne opóźnienie w stosunku do tego, kiedy objawy się pojawiły. Są głównie dwa regiony w Polsce dotknięte przez ptasią grypę i tam tych ognisk było najwięcej, jak to zwykle bywa w przypadku chorób zakaźnych – tam, gdzie jest największa intensywność produkcji czy zagęszczenie, tam również szybkość rozwoju choroby jest największa. Mam tu na myśli południowo-wschodnią Wielkopolskę, czyli region kaliski i centralne Mazowsze, czyli stolicę polskiego drobiarstwa, Bieżuń, Żuromin i Ciechanów, te okolice. Oczywiście ma to duży wpływ na podaż żywca drobiowego, na jego produkcję, w związku z tym też na zapotrzebowanie na paszę, ale w tych regionach głównie, dlatego, że w skali krajowej, mimo to, że liczba ognisk jest spora, to jednak liczba ptaków poddanych utylizacji w związku z zainstnieniem choroby to jest około 15 milionów w tej chwili, czyli jest to 1% rocznej produkcji. Patrząc z tej perspektywy to niedużo. Natomiast jak spojrzymy na fakt, że wystąpiło to w dwóch regionach, to dotknęło to naprawdę dużej liczby hodowców. Jeśli byśmy przyjęli, że jest to te 14 milionów ptaków w około 400 ogniskach, to średnio jedno ognisko powinno liczyć około 38 tysięcy. Liczby są naprawdę duże, natomiast w skali kraju nie jest to aż tak duży problem komercyjny, natomiast jest to duży problem wizerunkowy i duży problem eksportowy. Kraje trzecie zamykają się, bo rozumieją kraj zainfekowany ptasią grypą jako jeden region i zamykają się na kupno surowców z tego kraju – czyli konkretnie mięsa drobiowego. Unia Europejska patrzy na to regionalnie, czyli odnosi się do decyzji krajowych lekarzy weterynarii i nie kupują, czy mają ograniczone zainteresowanie tylko drobiem z regionów zakażonych i zamkniętych przez służby weterynaryjne. Krajowa grypa ptasia ma wpływ regionalny na produkcję pasz, natomiast jeśli spojrzymy na to bardziej szeroko, czyli Europę lub świat to wiemy, że Ukraina jest zamknięta i tutaj dla Unii Europejskiej Ukraina jest krajem trzecim, czyli UE nie kupuje od Ukrainy żywca drobiowego i to ma duży wpływ na jego ceny.
Co z wpływem afrykańskiego pomoru świń na ceny zbóż? Dlaczego zbóż paszowych ubywa na rynku? Jakie są prognozy plonów w tym sezonie? Zobaczcie cały wywiad!