Juliusz Urban: Tu z Lichenia Starego transmitujemy kolejne wydanie Rolniczego Tematu. Rozmawiam dziś z Andrzejem Wawrzyniakiem prowadzącym gospodarstwo rolne, ale też i elewator Agro-Energia w Głobinie na północy Polski o istotnych tematach dotyczących importu zbóż z Ukrainy, ich jakości, o dopłatach, ale też i aktualnej sytuacji w punktach skupu, które również ucierpiały na skutek zmian cen zbóż w Polsce.
Panie Andrzeju, warto chyba rozprawić się z pewnego rodzaju mitami. Może najpierw warto powiedzieć, dlaczego w ogóle Polska uruchomiła ten interwencyjny import z Ukrainy? Co było u zarzewia tych decyzji i dlaczego teraz nagle ten scenariusz przejawia się jako olbrzymie zagrożenie dla polskiego rynku?
Andrzej Wawrzyniak: Panie Redaktorze, warto by było wiedzieć o tym, że import zboża z Ukrainy trwa już od 2014 roku i te cła już były zdjęte na większość produktów rolnych od 2014 roku. Ten import nie był oczywiście tak znaczący, jak to wyglądało bezpośrednio po wybuchu wojny, ale kilka tych produktów z Ukrainy regularnie przyjeżdżało. Większość tych produktów była importowana ze ściany zachodniej Ukrainy ze względu na bliskość tego regionu, natomiast z ...