W innej sytuacji mogą się znaleźć rolnicy z Opolszczyzny, Dolnego Śląska i Śląska, przez których plony zbieranej aktualnie kukurydzy mogą podratować opłacalność.
O korzystniejszej sytuacji na południu kraju, większych zbieranych plonach i szansach na uchwycenie opłacalności w uprawie kukurydzy na 63. Europejskiej Giełdzie Towarowej w Warszawie z Arkadiuszem Barylskim, dyrektorem zarządzającym BZK Group Sp. z o.o. rozmawiał nasz redakcyjny ekspert rynkowy dr Juliusz Urban.
– Rozmawiając z producentami rolnymi słyszymy, że plony kukurydzy na Opolszczyźnie, Dolnym Śląsku i Śląsku wyglądają bardzo ładnie. Ci, którzy w zeszłym roku na słabszych glebach mieli kiepski zbiór, dzisiaj mówią nam o zbiorach rzędu 10–11 t/ha. A na dobrych gruntach, przy późniejszych odmianach, które już dzisiaj niejednokrotnie mają poniżej 30% wilgotności i nadają się już do zbioru, plony ocierają się często o 14–15 t/ha. Kontraktację zaczynaliśmy już w czerwcu, proponując 600 zł/t kukurydzy mokrej, obecnie proponujemy ceny 450–480 zł/t za kukurydzę dostarczoną do fabryki lub lokalizacji ościennych. Myślę, że w tych trudnych czasach, których rolnicy doświadczają, kukurydza może być wciąż sensownym rozwiązaniem. Jej produkcja, przy takich jak przytoczyłem wcześniej realiach, może zamykać się z dość sensownym wynikiem – mówi Arkadiusz Barylski, dyrektor BZK Group Sp. z o.o.
Więcej w naszym wywiadzie!
Więcej w naszym wywiadzie!