![544488](https://static.topagrar.pl/images/2024/07/15/o_544488_1280.webp)
Po lewej stronie tuż za tablicą Hrubieszów Miasto, swój bieg kończy „wąski tor”, którym do Hrubieszowa docierają pociągi z kraju. Po prawej zaczyna się „tor szeroki”, kolejowa linia na wschód, na Ukrainę. Pomiędzy nimi, sporych rozmiarów, nierówny, wyłożony betonowymi płytami plac.
– To taki „plac przemienienia” – mówi Sławomir Szlachta. – To właśnie tutaj pszenica i kukurydza przemieniają się z ukraińskiej w unijną.
Wojna destabilizuje rynek
Sławomir Szlachta mieszka w Czerniczynie, wsi koło Hrubieszowa. Prowadzi 30-hektarowe gospodarstwo. Jest rolnikiem. Jednym z kilkuset, którzy niedawno protestowali na przejściach granicznych z Ukrainą przeciw niekontrolowanemu napływowi zboża zza wschodniej granicy. To właśnie rolnicy na tzw. ścianie wschodniej najboleśniej i na własnej skórze odczuwają skutki wahań na rynku zbóż, spowodowanych rosyjską agresją na Ukrainę. Rosja nie cofa się przed niczym, także przed wykorzystywaniem kwestii żywnościowej jako wojennego oręża.
![](https://topagrar.pl/media/uploads/szlachta.jpg)
Sławomir Szlachta ze wsi Czerniczyn k. Hrubieszowa. Ma 30 ha, także żyzne czarnoziemy. Na połowie sieje pszenicę, na drugiej buraki i fasolę na suche...