Dotychczasowy układ sił w polskim eksporcie był dość czytelny. Porty, niezależnie od administratora terminali, obstawiały zagraniczne koncerny, a polskim firmom zwykle pozostawała albo ścieżka samochodowa, albo ekspedycja zboża koleją. W tej drugiej jednak, nie ma co ukrywać, wciąż przecieramy szlaki, choć transfer zbóż z Ukrainy mocno przyspieszył rozwój transportu szynowego.
Frachtowi gracze rządzą eksportem zbóż z Polski
Zdecydowanie łatwiej jest załadować zboże na samochody i wyekspediować je za granicę, najczęściej do Niemiec. Jednak nie ma co ukrywać, że taki transport ze względu na swoje ograniczenia w zakresie przewożonej masy, kosztów paliwa oraz dostępności kierowców i samochodów, jest przypisany do bliższych relacji, a obecnie skupia się głównie na handlu przygranicznym, w którym dobrze odnajdują się firmy skupowe z terenu Polski zachodniej.
Nowy żuraw pozwala na bezpośredni załadunek ziarna na statek
Duże wolumeny i dostępność do rynków odległych, europejskich, czy pozaunijnych są jednak przypisane do frachtu morskiego, a ten praktycznie w całości opanowały największe koncerny międzynarodowe, obecne także na po...