To nie pierwsza interwencja posłów Konfederacji w resorcie rolnictwa w sprawie rynku zbóż. Poprzednia miała miejsce w grudniu 2022 roku.
Problem z niekontrolowanym napływem ukraińskiego zboża
– Na Ukrainie wielkie korporacje produkują zboże, które wjeżdża do Polski i tutaj już zostaje. Obniża to radykalnie ceny naszego zboża w skupach, a to jest bardzo nieuczciwy proceder ponieważ standard i jakość zboża ukraińskiego a jakość zboża polskiego znacznie się różnią. Na Ukrainie można używać wielu środków ochrony roślin, których Polsce nie można używać. Nasze zboże ma obiektywnie lepsze właściwości – tłumaczył przez budynkiem MRiRW poseł Michał Urbaniak z Konfederacji.
Posłowie zwrócili uwagę, że rynek zbóż jest kolejnym wielkim problemem przed jakim stoją rolnicy. Kłopoty są bowiem także na rynku wieprzowiny, a niedawno zaczęły się także na rynku mleka.
Zbożowe korytarze solidarnościowe to fikcja?
Posłowie Konfederacji chcieli także zapytać ministra Kowalczyka czy prawdą są jego słowa z jednego ze spotkań z rolnikami, na którym miał powiedzieć, że tranzyt i tzw. korytarze solidarnościowe są fikcją.
Co to na to MRiRW?
Jak do tych zarzutów odnosi się ministerstwo rolnictwa? Prośbę o komentarz do słów posłów Konfederacji wysłaliśmy do MRiRW, ale do tej pory nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Wcześniej MRiRW tłumaczyło, że ziarno z Ukrainy wprawdzie napływa, ale jednocześnie utrzymuje się bardzo wysoki eksport zbóż z Polski, który przewyższa import.
W przypadku zboża, które omijając kontrolę wjeżdżało do Polski jako techniczne, jeszcze w grudniu minister H. Kowalczyk zapewniał, że każde zboże jest już dokładnie kontrolowane i podzielone jest trzy kategorie: nasienne, paszowe i konsumpcyjne. W praktyce miało to zatrzymać napływ tzw. zboża technicznego.