Taki trend był już widoczny na początku tego tygodnia. Młyny, paszarnie i punkty handlowe spokojnie czekają na dalsze dostawy ziarna, ale tych jest bardzo niewiele. Tylko lokalnie zboża nadają się do koszenia i ziarno ma dopuszczalną wilgotność. Jednak z informacji od naszych Czytelników wynika, że na przeważającym obszarze kraju opady deszczu w ostatnich dniach przystopowały prace żniwne.
Rolnicy są coraz bardziej nerwowi, bo każdy dzień zwłoki to straty nie tylko w plonie, ale także opóźnienia w wykonaniu kolejnych prac polowych (podorywki, nawożenie organiczne, orka, wysiew poplonów, itp). Na polach najwięcej zostało jeszcze pszenicy, choć w niektórych województwach widać jeszcze sporo plantacji żyta i pszenżyta czekających na skoszenie. Nic więc dziwnego, że niektórzy producenci zbóż rozglądają się firmami świadczącymi usługi suszenia ziarna. To dodatkowy koszt, ale dla wielu rolników obniżenie wilgotności o 3-4% to jedyna szansa na przechowanie wymłóconego ziarna w magazynach.
Krajowe podmioty skupujące ziarno od rolników w zdecydowanej większości utrzymały cenniki z 1 sierpnia. W kilku zakładach odnotowaliśmy minimaln...