Pomimo wykonania zabiegu opryskiwania rzepaku jesienią, dzięki któremu zadbano o to, by szyjki korzeniowe nie były wyniesione nad powierzchnię gleby i hamowano rozwój grzybów, pod koniec jesieni substancje czynne fungicydu przestały być skuteczne. Temperatury powietrza bowiem nadal sprzyjały rozwojowi roślin i grzybów. Lustracja, przeprowadzona w trzeciej dekadzie stycznia, pozwala na stwierdzenie, że na liściach znajdują się grzyby, które wywołują suchą zgniliznę kapustnych i czerń krzyżowych. W tym czasie stwierdzono też liście uszkodzone i martwe, ale rośliny były w stanie, który nie budził wątpliwości, że zimowanie dobrze przebiega.
Trudniejsza sytuacja była w pierwszej dekadzie lutego, gdy temperatura się obniżyła w Wielkopolsce do –8°C do –10°C i brakowało początkowo okrywy śnieżnej. Roślinom istotnie zagrażało wymarznięcie. Sytuację może uratować okrywa śnieżna, bardzo pożądana w tym czasie. Mróz będzie sprawcą zmian nekrotycznych na liściach, które mogą stanowić miejsce dla rozwoju sprawcy szarej pleśni. Odrębnym problemem, potwierdzonym na niektórych plantacjach rzepaku, jest występowanie kiły kapusty w wielu rejonach uprawy rzepaku.
Jaki plan na wiosnę?
Na podstawie stanu na konkretnych plantacjach rzepaku można podejmować działania, mające na celu wykonanie zabiegu opryskiwania wiosną 2021 roku, kiedy ruszy wegetacja. W zależności od odmiany, którą uprawia się na plantacji i stwierdzonej jesienią obecności chorób oraz ogólnego wyglądu roślin, można przyjąć odpowiednią strategię ochrony rzepaku. Należy rozważyć kilka sytuacji, które mają znaczenie w odniesieniu do taktyki, rozważanej do zastosowania wiosną:
- po pierwsze – ważne jest to, czy jesienią wykonano zabieg opryskiwania, czy nie było potrzeby jego przeprowadzenia;
- po drugie – czy na plantacji uprawiana jest odmiana, której odporność determinują geny odporności odnośnie do L. maculans (Rlm9, Rlm7, LepR3, Apr3), czy nie i jest uprawiana odmiana, która nie ma odporności lub tolerancji;
- po trzecie ważne jest, czy liście roślin po okresie zimowym są uszkodzone oraz ogólny wygląd roślin i czy obsada roślin zapewnia uzyskanie dobrego plonu.
Nie tylko Phoma zagraża
W planowaniu wiosennej ochrony chemicznej warto rozważyć, czy istnieje zagrożenie przez sprawcę cylindrosporiozy i białej plamistości liści. Są to choroby, które mogły zaznaczyć obecność już jesienią, ale ich rozwój i wyraźne objawy występują najczęściej dopiero wiosną. Jeżeli nie wykonano zabiegu jesienią, bezwzględnie należy zastosować środek grzybobójczy wiosną, gdy ruszy wegetacja. Warto do niego użyć fungicydu zbudowanego z dwóch substancji czynnych, z różnych grup chemicznych, o działaniu układowym.
Jeżeli uprawiana jest odmiana z genem lub genami odporności na porażenie przez sprawcę suchej zgnilizny kapustnych i w czasie lustracji przed planowanym zabiegiem nie są widoczne plamy na liściach i szyjce korzeniowej, a liście nie mają uszkodzeń spowodowanych przez niskie temperatury czy szkodniki, można zrezygnować z opryskiwania roślin fungicydem. Ewentualnie można rozpatrzyć zastosowanie obniżonej do ok. 0,6 zalecanej dawki fungicydu. Wskazane, aby fungicyd składał się z co najmniej jednej substancji czynnej o działaniu układowym lub może zawierać dwie substancje czynne, jedną o działaniu układowym, a drugą o działaniu wgłębnym.
Czym pryskać?
Gdy rośliny są uszkodzone, a ich stan pozostawia dużo do życzenia (liście z częściowo martwą blaszką liściową, rośliny o mniejszym przekroju szyjki korzeniowej (poniżej 10 mm), obsada roślin podejmujących wegetację poniżej 20 roślin na m2, liście roślin z objawami chorób (sucha zgnilizna kapustnych, czerń krzyżowych i inne), w takiej sytuacji bezwzględnie wykonać trzeba zabieg opryskiwania pełną dawką fungicydu. Najlepiej, aby był on dwuskładnikowy lub na własną odpowiedzialność korzystnie jest zastosować mieszaninę dwóch fungicydów, zawierających różne substancje czynne.
Jeśli chcesz dowiedzieć się, jakie fungicydy wybrać do wiosennej ochrony rzepaku, przeczytaj koniecznie artykuł w numerze 3/2021 top agrar: „Rzepak zdrowy całą wiosnę” od str. 106.