W tym sezonie piszecie i dzwonicie, że jest prawdziwy atak pchełki w rzepaku. W ostatnich latach skoncentrowaliśmy się na zwalczaniu śmietki czy mszyc, tymczasem niepostrzeżenie straty powodowały także pchełki, w tym rzepakowa. W przypadku pchełki rzepakowej straty i uszkodzenia liścieni i liści młodych roślin rzepaku powodują nie tylko chrząszcze (jak w przypadku pchełek ziemnych), ale także larwy żerujące w ogonkach liściowych, które zwalczyć można tylko substancjami o działaniu układowym.
Czarna mamba
Pchełka rzepakowa rozwija jedno pokolenie w roku – postać dorosła (chrząszcz) ma czarnogranatową barwę. Jej cykl rozwojowy rozpoczyna się latem, na dojrzewającym rzepaku. Stamtąd wędruje do letnich kwater na żywopłotach i skrajach lasu. Od września nalatuje na wschodzące rośliny rzepaku, wygryza drobne otwory w liściach lub liścieniach (podobnie jak pchełki ziemne) i składa obok rzepaku jaja, z których wylęgają się larwy. Przy silnej presji chrząszcze mogą znacznie ograniczyć powierzchnię asymilacyjną liści i liścieni, a młode rośliny mogą zamierać.
Jednak zasadnicze uszkodzenia powodują larwy, które wgryzają się i drążą korytarze w głównych nerwach liści oraz w ogonkach liściowych. Podczas łagodnej zimy pchełka może składać jaja do wiosny, więc możemy spotkać larwy różnej wielkości. Uszkodzone rośliny są bardziej podatne na wymarzanie, a miejsca uszkodzeń są bramą wejścia dla sprawców chorób. Dlatego też plantacje rzepaku już od wschodów powinniśmy monitorować pod kątem wystąpienia pchełek, tak aby odpowiednio wcześnie zareagować.
Podgryza liścienie
Chrząszcze nalatują na pola rzepaku na początku września – sprzyjają im temperatury na poziomie 16–20 st. C, co oznacza, że to ostatni moment na wystawienie żółtych naczyń. Zazwyczaj pchełka rzepakowa wpada do nich przypadkowo, a z doświadczeń m.in. Izby Rolniczej w Szlezwiku-Holsztynie wynika, że owad ten nie reaguje na kolor żółty i dlatego powinno się je lekko wkopać, wówczas wychwyci się więcej pchełek, co jest bardziej miarodajne w ocenie presji szkodnika.
Chrząszcze pchełki podczas żerowania i krótko po nim są wrażliwe na światło, co oznacza, że aktywne są po zachodzie słońca i w nocy. Dlatego najlepiej wtedy wykonać zabieg nalistny. Wrażliwość ta słabnie lub wręcz zanika w trakcie składania jaj, dlatego stają się one w październiku ponownie aktywne w ciągu dnia. Od początku października samice składają jaja. Jedna samica dziennie może złożyć nawet 600 jaj, z których rozwiną się później larwy.
Jeszcze trochę chemii jest
Wprawdzie rejestr substancji czynnych ciągle jest odchudzany, jednak jeszcze mamy czym zwalczać nalistnie szkodniki jesienne w rzepaku. Przeciwko szkodnikom m.in. także pchełkom, zarejestrowane mamy zaprawy insektycydowe bazujące m.in. na takich s.cz., jak flupyradifuron czy cyjanotraniliprol oraz biologiczna Bacillus amyloliquefaciens szczep MBI600. Pamiętajmy jednak, że zaprawy mają ograniczony czas działania i konieczny może być zabieg nalistny. Można także zastosować doglebowo cypermetrynę (granulat w czasie siewu).
Aktualnie na pchełki do zabiegów nalistnych jesienią zarejestrowane są środki z grupy pyretroidów oparte na deltametrynie i lambda-cyhalotrynie. Zarejestrowana jest także mieszanina lambda-cyhalotryny (pyretroid) i acetamiprydu (neonikotynoid), dostępny jest także acetamipryd solo.
Aktualnie na pchełki do zabiegów nalistnych jesienią zarejestrowane są środki z grupy pyretroidów oparte na deltametrynie i lambda-cyhalotrynie. Zarejestrowana jest także mieszanina lambda-cyhalotryny (pyretroid) i acetamiprydu (neonikotynoid), dostępny jest także acetamipryd solo.
Wyznacznikiem powinien być próg ekonomicznej szkodliwości – są to 3 chrząszcze pchełki rzepakowej na 1 m2. Problem polega na tym, że pchełki są małe i szybko uciekają, skacząc na duże odległości. Dlatego np. w Niemczech przyjmuje się 10% uszkodzonej tkanki liści i liścieni.
dr Maria Walerowska
Fot. agrarfoto