Mimo, że żniwa rzepaczane są w wielu regionach kraju na ukończeniu, to jednak plony rozczarowują. Podobnie jak i ceny.
Poziom cen od
1490 zł/t netto (woj. lubelskie) do
1560 zł/t (dolnośląskie) nie jest zadowalający dla rolników – szczególnie dla tych, którzy zebrali
2–2,5 t/ha. Na intensywnie prowadzonych plantacjach wystarcza to na pokrycie kosztów produkcji. Jak szacuje
Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych, trzeba będzie zweryfikować prognozy plonów rzepaku, które mogą się okazać nawet o 20% niższe. Są plantacje, które dały nawet 4–4,5 t/ha, ale zdecydowana większość członków KZPRiRB potwierdza, ze w tym roku zbierają średnio 1 t/ha mniej czarnych nasion.
Ceny na naszym rynku aktualnie nie spadają, ale też nie widać podwyżek, które mogły by być podyktowane niższymi plonami. Stawki rosną natomiast na giełdach. Listopadowe kontrakty wyceniane są na
368 euro/t. Ten trend powinien się utrzymać, bo w Kanadzie czy Australii (podobnie jak w przypadku pszenicy) prognozuje się dużo mniejsze zbiory.
W Europie natomiast zadowoleni z plonów mogą być Francuzi. Średni plon rzepaku jest szacowany przez tamtejszych analityków na
3,67 t/ha, co może dać zwiększenie produkcji nawet o
20,4% do poziomu 5,4 mln ton.
jd
Fot. Walerowska