Byłem w sobotę, 1 lutego na polach w okolicy Koszalina. Północ Polski - wydaje się więc, że warunki wręcz diametralnie inne niż w okolicy Wrocławia, Poznania czy Lublina. Choć nie jest to polski biegun zimna, to wegetacja powinna tam być co najmniej 1-2 tygodnie opóźniona w stosunku do Polski centralnej. Tymczasem i tam rzepak rozpoczął wegetację.
Rośliny liście mają żywo zielone, nasączone wodą. Jest to wynik dość obfitych opadów (w styczniu, a zwłaszcza pod koniec miesiąca, spadło tam około 80 l wody na metr kwadratowy) oraz wysokich temperatur. Uwodnienie tkanek jest łatwo rozpoznawalne po ich jędrności - gdy przełamuje się ogonek liściowy rzepaku, to pęka on z charakterystycznym odgłosem strzału. Blaszki liściowe też są sztywne, jędrne i żywo zielone. Pchną charakterystycznym zapachem świeżego rzepaku. W podobnym stanie rzepak był na początku stycznia 2012 r. Niestety - po połowie tamtego miesiąca przyszły silne mrozy i z rzepaków pozostały jedynie gnijące kikuty.
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Początek lutego a rzepak idzie w pąk! Co robić?
Praktyczny brak zimy, z jedynie krótkotrwałymi przymrozkami jakie miały miejsce zaledwie trzy razy oraz kilkunastodniowe lub nawet dłuższe okresy temperatur znacznie powyżej zera nie są bez wpływu na oziminy. Okazuje się, że rzepaki zaczynają strzelać w pęd!