Zazwyczaj martwimy się o opóźnienie siewu rzepaku. Każde opóźnienie w siewie rzepaku od terminu optymalnego jest niekorzystne dla rozwoju. Należy je wnikliwie przeanalizować, opierając się np. na danych meteorologicznych, a także wziąć pod uwagę stanowisko, zastosowane nawożenie, strategię herbicydową, występowanie szkodników.
W tym sezonie jednak niektórzy rolnicy przyspieszyli siewy rzepaku – to druga skrajność. Należy jednak zachować ostrożność – również dość ryzykowna. Jeżeli przed 20 września rośliny osiągną fazę 6 liści, napotkają naturalne bodźce (długość dnia, ciepło, światło) skłaniające je do rozpoczęcia fazy strzelania w pęd. Wybujanie może doprowadzić następnie do wymarznięć i ostatecznie fatalnie odbić się na plonie rzepaku. Pamiętajmy, że zbyt wczesny siew rzepaku, naraża także młode rośliny na większą presję ze szkody szkodników, jak choćby śmietki kapuścianej.
Średnia temperatur dobowych pozwala oszacować optymalne okno zasiewu. Nie uwzględnia ona niestety anomalii pogodowych – jak np. w sezonie 2016/2017. Sucha końcówka sierpnia 2016 i bezdeszczowy wrzesień w wielu rejonach sprowadziły wschody rzepaku wyłącznie do pojedynczych roślin. Te, które miały szczęście odnaleźć odrobinę wilgoci, zdążyły korzeniem podążać w głąb gleby, sięgając po jej niższe zasoby. Niestety, wiele ze słabszych osobników nie wytrzymało tempa wyścigu z suszą i uschło.
Suma temperatur dobowych jest ważna – ale bez podstawowych warunków do życia nic nam nie da (patrz tabela). Do czego w takim razie jest przydatna? Pozwala wyznaczyć pewne granice – nakładając na nie aktualną sytuację wilgotnościową, dobierając odmianę, zaprawę, strategię herbicydową, nawożenie – mamy szansę dopasować okno czasowe, w którym zasiany rzepak wejdzie w zimę poprawnie rozwinięty.