Panuje przekonanie, że jesienią z azotem nie powinniśmy przesadzać. Oczywiście, że tak... ale rośliny muszą mieć dostępny ten składnik, inaczej nie zbudują masy spichrzowej przed zimą. To z niej będą czerpały składniki podczas startu wegetacji wczesną wiosną. To jesienią dzięki składnikom pokarmowym, w tym w dużej mierze azotowi powstają zawiązki pędów bocznych a w nich nieco później zawiązki kwiatostanów. Gdy wejdą one w okres zimowania, pod wpływem chłodów zajdzie w nich jarowizacja i rzepak będzie obficiej kwitł, a tym samym lepiej plonował. Do tego potrzebne jest białko w formie enzymów i zapasowe. A nie ma mowy o wytwarzaniu białka bez azotu (i oczywiście innych składników w tym siarki).
Z drugiej strony nadmiar azotu jesienią sprzyja wzrostowi roślin - ich wybujaniu w górę. To utrudnia zimowanie. Dlatego oprócz dostarczenia azotu rzepakowi konieczne jest stosowanie regulatorów wzrostu. To warunek dobrego zimowania, niezależnie czy azot podaje się tylko przed siewem, czy dokarmia się rośliny także później. Ile zatem podać azotu?
Aby to obliczyć musimy wiedzieć, ile azotu jest w glebie, w tym, ile dostarczyliśmy z naw...
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Skąd rzepak "bierze" azot jesienią?
Nawożenie jesienne rzepaku zwykle ogranicza się do dawki nawozu przedsiewnego. Dostarczamy wtedy fosfor, potas, czasem magnez. Jeśli pole było wapnowane, to dostarczono także wapń a często też magnez. Ten ostatni składnik dostarczamy często wapno razem z siarką w jednym z nawozów siarczanowych. Ale co z azotem? Czy słusznie tak rzadko jest stosowany pogłównie?