Ciepła pogoda ma się utrzymać najdalej do niedzieli, w niektórych rejonach kraju, np. na Podkarpaciu ma być nawet 21 st. C. W przyszłym tygodniu przyjdzie duże ochłodzenie, bo idą „zimni ogrodnicy” (Pankracy – 12 maj, Serwacy – 13 maj, Bonifacy – 14 maj) – prognozowane są także lokalnie przymrozki. Jest to zjawisko powtarzające się co roku, kiedy w połowie maja przychodzi ochłodzenie, a nawet przymrozki. Punktem kulminacyjnym jest tzw. zimna Zośka, która przypada 15 maja.
Co to oznacza dla rolników?
Wielu z Was cały czas nie wykonało zabiegów odchwaszczających, bo praktycznie nie było okna czasowego na wykonanie zabiegu. Choć chłodna pogoda zatrzymała rozwój zbóż – przyhamowała rośliny – to jednak fazy i terminy uciekają nieubłaganie.
– Jeśli w ciągu najbliższych 4–5 dni spodziewany jest przymrozek odradzałbym wykonanie zabiegu herbicydem, ponieważ może on uszkodzić rośliny. Bezpieczniejszym rozwiązaniem – nawet mimo uciekających faz rozwojowych – jest poczekanie ok. 4–5 po przymrozkach i wykonanie odchwaszczania herbicydami zarejestrowanymi do fazy liścia flagowego. Można wykorzystać substancje herbicydowe o charakterze regulatorów wzrostu jak, np. MCPA. Innym rozwiązaniem jest zastosowanie fluroksypyru lub nieco droższy wariant na chwasty dwuliścienne, np. mieszanina tritosulfuronu i florasulamu czy na chwasty jednoliścienne pinoksaden – radzi Leszek Dryjański z NU Agrar.
Doradca zwraca uwagę, że wprawdzie pogoda sprzyja niektórym chorobom zbóż, jednak jak na razie widoczne na polach jest przede wszystkim porażenie przez mączniaka i septoriozę paskowaną liści. Więcej dylematów budzi potencjalny zabieg skracania zbóż.
– Regulację pokroju czyli tzw. skracanie zbóż z wykorzystaniem np. trineksapaku etylu jeszcze w miarę bezpiecznie dla roślin można przeprowadzić na 4–5 dni przed przymrozkiem. Jeśli ten odstęp będzie mniejszy, zabieg ten będzie się wiązał z potencjalnym uszkodzeniem roślin na skutek mrozu – wyjaśnia doradca.
W niektórych przypadkach warto zastanowić się czy ten zabieg jest teraz niezbędny.
– Jeśli mamy znaczną obsadę roślin – powyżej 700 szt./m2, odmianę podatną na wyleganie i zastosowaliśmy wysokie nawożenie azotowe, a na dodatek jest odpowiednia faza rozwojowa roślin i okno czasowe na zabieg, wówczas zalecałbym zastosowanie regulatora wzrostu – radzi Leszek Dryjański.
A co z rzepakami?
Oczywiście, wszyscy pamiętamy feralną majówkę 2011 r., a w zasadzie majowy horror na polach! Rolnicy z wielu rejonów kraju zapamiętają także noc z 3 na 4 maja jako jedną z najbardziej tragicznych w skutkach. W tym roku „zimni ogrodnicy” zaskoczyli wszystkich, tydzień wcześniej przynosząc falę nocnych przymrozków. Temperatury, w zależności od rejonu, wahały się od –2 st. C do –9 st. C. Kolejna fala mrozu przetoczyła się w nocy z 4 na 5 maja. na południu kraju – w województwach dolnośląskim i opolskim – przetoczyła się fala śnieżyc, po których przyszły w nocy przymrozki. Szczególnie fatalnie skończyło się to dla wielu plantacji rzepaku – rośliny łamały się pod naporem ciężkiego i mokrego śniegu, który dodatkowo scementował jeszcze przymrozek w nocy. Śnieg, który był niszczycielski dla rzepaku, okazał się z kolei wybawieniem dla wielu plantacji kukurydzy, gdyż uchronił je przed całkowitym wymarznięciem.
– Rzepaki w większości kraju w momencie nastania zapowiadanych przymrozków będą w fazie kwitnienia. To najgorszy czas na wystąpienie mrozu. W tej fazie wrażliwe kwiaty rzepaku są w stanie znieść jednorazowy i krótkotrwały mróz rzędu –4 do –5 st. C. Jeśli jednak przymrozki będą dłuższe, tzn. potrwają 2–3 dni, to wówczas niebezpieczny dla wrażliwych kwiatów rzepaku jest spadek temperatury do –2 st. C – mówi Jacek Broniarz z COBORU z Słupi Wielkiej.
Amerykanie wieszczą nam chłodny maj!
Prognozy Amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej (NOAA) pokazują, że ten maj w Polsce będzie chłodniejszy niż zazwyczaj – donosi portal TVN24. Najniższych temperatur możemy spodziewać się na Pomorzu Gdańskim i Podlasiu.
Agencja NOAA opracowuje prognozy odchylenia od średniej miesięcznej temperatury, m.in. dla Europy. Według amerykańskiej prognozy długoterminowej dla Polski najchłodniej ma być w rejonie Pomorza Gdańskiego, gdzie średnia temperatura dla maja wynosi 10,3 st. C, a także w województwie podlaskim (na ogół notuje się tu 12,9 st. C). Tam Amerykanie spodziewają się temperatury o nawet 2 stopnie niższej niż zazwyczaj.
W centrum kraju, a także na Pomorzu Zachodnim i na północnej Lubelszczyźnie średnia temperatura w maju to około 13 st. C. Tym razem ma być ona niższa o około jeden stopień. W Polsce południowej, w Wielkopolsce, na Ziemi Lubuskiej oraz na północy woj. łódzkiego, gdzie także na ogół jest 13 st. C, będzie albo o pół stopnia mniej, albo o pół stopnia więcej. Podobnie sytuacja przedstawia się na Podkarpaciu, gdzie też jest około 13 st. C.
Pamiętajmy, że pogoda – zwłaszcza na wiosnę – zmienia się bardzo dynamicznie, a miesięczne prognozy Amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej powstają najczęściej na podstawie uśrednionych wyników z ostatnich 10 dni. Anomalie temperatury są wyliczane od średniej dla danego miesiąca z wielolecia 1999–2010. Pozostaje mieć nadzieję, że w tym roku nie do końca się sprawdzą.
Fot. Walerowska