StoryEditor

Wcześniejszy siew rzepaku jak polisa

I to jedna z tańszych polis, zdaniem Damiana Ponichtery z Warmii, zabezpieczająca przed stratami na skutek złego przezimowania. Nawet pomimo tego, że ostatnie zimy są łagodne, woli nie ryzykować.
26.06.2020., 13:06h

– Doświadczenie nauczyło mnie, że wcześniejszy termin siewu rzepaku pozwala na uzyskanie przed zimą mocniejszych roślin i tym samym traktuję to jak częściową polisę przed wymarznięciami – mówi z przekonaniem Damian Ponichtera, prowadzący wraz z żoną Pauliną oraz bratem Markiem prawie 500-hektarowe gospodarstwo, nastawione na produkcję roślinną, w powiecie braniewskim, położonym w historycznym regionie Warmii. – W naszym rejonie potrafiły być bardzo srogie zimy, a zauważyłem, że te rzepaki z siewów przyspieszonych nawet o 5–7 dni przed optymalnym terminem agrotechnicznym, który u nas przypada między 10 a 15 sierpnia, lepiej zimują i łatwiej regenerują się po zimie – argumentuje rolnik.

Mocniejsze rośliny i praca rozłożona w czasie

Rzepak uprawiają na ok. 160 ha, a większość areału zajmują zboża ozime: pszenica, pszenżyto, ale pojawia się także fitosanitarny owies. W celu wzbogacenia płodozmianu wprowadzili także kilka lat temu bobik i groch.

– Przyspieszenie siewu rzepaku to także zabezpieczenie przed suszą wiosenną. Nie dość, że rośliny są silniejsze i wytwarzają mocniejszy system korzeniowy, to także szybciej się startują i rozwijają się na wiosnę, a tym samym także „uciekają” przed suszą wiosenną. W tym roku od 22 marca do końca kwietnia nie spadła nawet kropla deszczu. Choć średnia roczna suma opadów wynosi u nas ok. 550 mm, ale pada nie wtedy, gdy potrzeba – mówi zmartwiony rolnik.

Jedno jest pewne – wcześniejsze rzepaki wymagają innego prowadzenia łanu jesienią. Damian Ponichtera przekazuje swoje doświadczenia i radzi, na co zwrócić uwagę w najnowszym numerze top agrar Polska (7/2020) od str. 80.


Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
23. grudzień 2024 04:41