
Nauczeni zeszłorocznym przyspieszeniem wegetacji zastanawiamy się, czy jeśli znowu rzepak ozimy zakwitnie wcześniej, niż powinien, to wpłynie to na przyspieszenie zabiegów ochrony przed zgnilizną twardzikową i szkodnikami łuszczynowymi. W ubiegłym roku błąd wynikał nie tyle z przegapienia fazy, opóźnienie zabiegów było konsekwencją pustych magazynów ze środkami ochrony roślin. Warunki ekonomiczne w ostatnich latach spowodowały, że chemię kupuje się w kilka dni przed planowanym opryskiwaniem, nie robi w gospodarstwach nadmiernych zapasów, zwłaszcza przed zimą, kiedy środki mogą przemarznąć. Ostatecznie rzepak zażółcił się, a środki dopiero jechały. Zanim dotarły, to nadeszły chłody i okienko na zabieg znowu się zamknęło.
Płynie z tego nauka, że środki powinny być wcześniej, sprzęt do zabiegów zawsze sprawny i należy korzystać z każdego możliwego okna pogodowego. Tym bardziej, że w kwitnącym rzepaku czas na bezpieczne opryskiwanie do zaledwie kilka godzin w ciągu doby, gdyż niezależnie od rodzaju środka, wjazd z opry...