W tym roku rzepaki wyglądają bardzo różnie – od silnie rozwiniętych, niemal nadmiernie, do kwalifikujących się do zaorania. Te drugie mogą nasuwać pytanie, czy rośliny będą potrzebować przed zimą azotu?
Tej jesieni podróżując po Polsce można było zobaczyć rzepaki na bardzo zróżnicowanym etapie rozwoju. W połowie października niektóre z nich wymagały już drugiego, niekiedy nawet trzeciego zabiegu skracającego, a w innych przypadkach rolnicy zastanawiali się nad likwidacją plantacji. Główną rolę odegrała tu przede wszystkim pogoda i ilość opadów. Paradoksalnie – na te najbardziej rozwinięte rośliny nie zawsze spadło najwięcej deszczu, a ich dobry, jesienny rozwój to zasługa często dobrego stanowiska oraz wczesnego terminu siewu. Przy obsadzie 40–45 roślin/m
2 rzepak, który wytworzy 12 liści pobiera jesienią około 100 kg/ha azotu do momentu zakończenia wegetacji jesiennej.
Rzepaki, które pod koniec października mają 6–8 liści, pobiorą z gleby około 30–50 kg/ha N (przy obsadzie 45 roślin/m
2). Może się okazać, że w glebie nie ma więcej składnika, z którego mogą skorzystać. Stać się tak może w sytuacji, kiedy azot zostanie zbuforowany (zatrzymany) przez słomę z przedplonu. Mogą zatem wymagać podania składnika pogłównie.
W jakich sytuacjach rzepak wymaga jesiennej, pogłównej dawki azotu? Dowiesz się z najnowszego, listopadowego numeru „top agrar Polska” na str. 72.
jd, fot. Daleszyński